Spotkanie 9. kolejki PlusLigi zgromadziło niemal pełną halę kibiców, którzy od początku mocno wspierali swoich ulubieńców. Jednak wydawało się, że szybciej nerwy opanowali bełchatowianie. Dobra zagrywka Michała Winiarskiego dała dwa oczka przewagi w początkowej fazie seta. Jednak z każdą piłką, Jakub Popiwczak dwoił się i troił w obronie, dając gospodarzom możliwość do kontrataków. Niemożliwe ataki kończył Salvador Hidalgo Oliva, wyrównując stan premierowej partii. Jednak w końcówce to PGE Skra Bełchatów wykazała się większą determinacją i wygrała seta 22:25.
Mocną zagrywką rozpoczęli drugą odsłonę jastrzębscy siatkarze, wypracowując sobie trzypunktową przewagę (5:2). Gospodarze umiejętnie utrzymywali swoją przewagę, korzystając również z błędów popełnianych przez podopiecznych Philippa Blaina. Bełchatowianie nie mieli mieli większych szans by dogonić rozpędzonych jastrzębian. Podopieczni Marka Lebedewa wygrali tę partię 25:22, po kolejnej zepsutej zagrywce gości.
Po regulaminowej, 10-minutowej przerwie nieco pewniej do gry wrócili goście, budując sobie dwupunktową przewagę na początku tego seta. Jednak ciągle w gazie był Hidalgo Oliva, który imponował raz po raz świetną skutecznością. Swoje na zagrywce również zrobił Scott Touzinsky, który wyprowadził Jastrzębski Węgiel na prowadzenie 9:8. Od tego momentu, to znowu podopieczni Marka Lebedewa przejęli kontrolę nad spotkaniem. PGE Skra nie potrafiła znaleźć argumentu na przełamanie dobrze dysponowanych gospodarzy. Kolejny set padł więc łupem rozpędzonych jastrzębian 25:21.
Czwarty set rozpoczął się od challenge'u, po którym powtórzono akcję. Od początku było gorąco, ze względu na dość emocjonalne reakcje przyjezdnych na poszczególne decyzje sędziego. Nic nie robili sobie z tego gospodarze, którzy grali swoją siatkówkę. Dwupunktową przewagę wypracował swoim serwisem Maciej Muzaj, który w środowym spotkaniu był tylko uzupełnieniem dla Hidalgo Olivy. Gospodarze w żadnym wypadku nie chcieli odpuścić, choć w końcówce nieco słabiej radził sobie atakujący Marka Lebedewa. Pojedynczy blok Michała Winiarskiego, dał wyrównanie w tym secie oraz konieczność wejścia na boisko Patryka Strzeżka. Świetnie w drugiej części tej partii zagrywał Mariusz Wlazły, dając przyjezdnym nadzieję na doprowadzenie do tie-breaka. W końcowej fazie seta, bełchatowianie mieli już trzypunktową przewagę i mimo tego, że jastrzębianie potrafili tę stratę odrobić. Jednak udana obrona gości oraz wykorzystana kontra przez Michała Winiarskiego dopięła swego i mecz przedłużył się o jeszcze jedną partię.
Decydująca odsłona spotkania udanie rozpoczęła się dla gospodarzy, którzy już na początku prowadzili 3:0. Przed zmianą stron jastrzębscy siatkarze jeszcze bardziej powiększyli swą przewagę, głównie dzięki szczelnemu bloku, którego nie potrafili przejść podopieczni Blaina (8:3). Kolejne udane ataki Hidalgo Olivy nie pozostawiały złudzeń, kto wyjdzie zwycięsko z tego spotkania. PGE Skra nie potrafiła podnieść się jak w poprzednim secie i to gospodarze wygrali tego seta oraz całe spotkanie 3:2.
[event_poll=71117]
Jastrzębski Węgiel - PGE Skra Bełchatów 3:2 (22:25, 25:22, 25:21, 23:25, 15:11)
Jastrzębski: Muzaj, Kosok, Boruch, Touzinsky, Kampa, Oliva, Popiwczak (libero) oraz Ernastowicz, Sobala, Strzeżek, DeRocco.
PGE Skra: Lisinac, Wlazły, Kłos, Uriarte, Winiarski, Penczew, Milczarek (libero), Piechocki (libero) oraz Kurek, Szalpuk, Gladyr, Bednorz.
MVP: Salvador Hidalgo Oliva (Jastrzębski Węgiel)
ZOBACZ WIDEO "PZPS dopuścił się grzechu zaniechania w sprawie Leona"
(źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}