Polski Cukier Muszynianka Enea - ŁKS Commercecon: horror z happy endem dla gospodyń

WP SportoweFakty / Rafał Soboń
WP SportoweFakty / Rafał Soboń

Polski Cukier Muszynianka Enea Muszyna pokonał ŁKS Commercecon Łódź po tie-breaku. Beniaminek prowadził już 2:0 i nie zdołał rozstrzygnąć meczu na swoją korzyść.

W zespole z Muszyny szansę na debiut otrzymała Tanja Sredić , która niedawno dołączyła do drużyny. Pozyskano ją, bowiem z problemy zdrowotne trapią Małgorzatę Lis i Maję Savić. Wciąż nie jest zdolna do gry Anna Grejman, przyjmująca nabawiła się kontuzji przed sezonem ligowym.

Beniaminek z Łodzi wydawał się być faworytem w tym starciu. Choć ostatnio ŁKS Commercecon przegrał w derbach z Budowlanymi Łódź, dotychczas prezentował się na tyle dobrze, by sprawić niespodzianki z wyżej notowanymi ekipami.

Przyjezdne dobrze rozpoczęły spotkanie, zbudowały przewagę i wydawało się, że wygrana w premierowej odsłonie będzie formalnością. Mineralne miały problemy z przebiciem się na drugą stronę siatki, bowiem przeciwniczki dobrze grały blokiem.

Siatkarki z Muszyny wykorzystały chwilę dekoncentracji mniej doświadczonych przeciwniczek i wyrównały stan seta, a nawet udało im się objąć prowadzenie. Końcówka należała już jednak do ŁKS-u. Najpierw pewnym atakiem popisała się Katarzyna Sielicka, a przy piłce setowej ta sama zawodniczka wykorzystała kontrę.

ZOBACZ WIDEO Łukasz Fabiański: Przywróciliśmy wiarę sobie i kibicom

Nieco podrażnione nerwową końcówką przyjezdne, zanotowały mocny początek i odskoczyły na siedem punktów (2:9). Lepiej zaczęła się spisywać w ofensywie Izabela Kowalińska i efektem tego był wynik na korzyść jej zespołu. Mineralne, podobnie jak w premierowej odsłonie, nie zawiesiły broni i zdołały odrobić stratę. Końcówkę jednak znów lepiej wytrzymały siatkarku ŁKS-u.

Po powrocie z 10-minutowej przerwy role na parkiecie się odwróciły. Muszynianka po mocnym początku zbudowały sporą przewagę, w pewnym momencie siatkarki gości traciły nawet dziewięć punktów. Agnieszka Rabka bardzo dobrze kierowała grą zespołu, ale duże znaczenie miała również zagrywka, z którą ŁKS sobie nie radził. Gospodyniom udało się utrzymać przewagę do samego końca i przedłużyć szansę na punkty w meczu.

Podobny scenariusz miała czwarta partia. Podopieczne Bogdan Serwiński znów zaczęły mocno, ale tym razem beniaminek zdołał doprowadzić do remisu i wszystko rozstrzygało się w wyrównanej końcówce. ŁKS obronił setbola, ale drugiego gospodynie już wykorzystały i doprowadziły do tie-breaka.

Gospodynie swojej szansy już nie zmarnowały. W tej części spotkania były już zdecydowanie lepsze od rywalek i pewnie zakończyły mecz, sięgając pod dwa punkty.

Polski Cukier Muszynianka Enea Muszyna - ŁKS Commercecon Łódź 3:2 (23:25, 23:25, 25:20, 26:24, 15:9)

Muszynianka: Rabka, Wawrzyniak, Sosnowska, Wójcik, Sredić, Cvetanović, Medyńska (libero) oraz Cikiriz, Wilk, Szabó, Łyszkiewicz

ŁKS: Muhlsteinova, Kowalińska, Osadchuk, Kwiatkowska, Bryda, Sielicka, Szyjka (libero) oraz Oleksy, Wołoszyn, Rafałko, Pawłowska (libero)

MVP: Medyńska (Muszynianka)
[event_poll=71475]

Komentarze (0)