Benjamin Toniutti szybko nawiązał nić porozumienia z Mateuszem Bieńkiem

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski

Po rozegraniu ośmiu kolejek PlusLigi, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle piastuje fotel lidera. Do znakomitych wyników osiąganych przez aktualnych mistrzów Polski przyczyniła się między innymi dobra współpraca Benjamina Toniuttiego z Mateuszem Bieńkiem.

Toniutti już przed startem rozgrywek zdawał sobie sprawę, że znajduje się w komfortowym położeniu. Podczas letniego okienka transferowego, w szeregach kędzierzynian zaszły bowiem jedynie kosmetyczne zmiany. W wyjściowym składzie zespołu z Opolszczyzny występuje tylko jeden zawodnik, który nie reprezentował jej barw w sezonie 2015/2016. To 22-letni środkowy Mateusz Bieniek, mianowany zastępcą Jurija Gladyra.

- Decyzja klubu o utrzymaniu większości składu była jak najbardziej słuszna. Dla mnie, jako rozgrywającego, pierwszy etap rozgrywek będzie o wiele łatwiejszy - deklarował przed rozpoczęciem ligowych zmagań francuski rozgrywający.

Statystyka skuteczności Bieńka w ataku jednoznacznie udowadnia, że nawiązanie porozumienia z Toniuttim nie zajęło mu wiele czasu. W ciągu półtorej miesiąca trwania PlusLigi, środkowy otrzymał 84 okazje do wykonania ataku (średnio 10,5/mecz). 54 z nich zakończyły się zdobyciem punktu (skuteczność 64 procent).

- Mateusz jest jednym z najlepszych środkowych w ataku. Musimy go więc często wykorzystywać i, co ważne, czynić to również, kiedy przyjęcie nie jest perfekcyjne. Mam pewien komfort, ponieważ nawet gdy nie wystawię mu idealnej piłki, on potrafi znaleźć odpowiedni sposób wykonania ataku bądź zaskoczyć rywali kiwką. Posiadanie takiego zawodnika mocno ułatwia życie rozgrywającemu - wyjaśnił Toniutti.

ZOBACZ WIDEO Oświadczyny na macie. Zakończył walkę i... (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

W ośmiu dotychczas rozegranych kolejkach, ZAKSA zgromadziła aż 20 punktów, notując 7 zwycięstw i 1 porażkę. Mimo tak korzystnego bilansu, 27-letni Francuz nie otrzymał jeszcze żadnej nagrody MVP, podczas gdy w ubiegłym sezonie dostał aż 10 statuetek dla najlepszego gracza meczu.

- Brak indywidualnych wyróżnień nie stanowi dla mnie problemu. Jeśli będziemy nadal wygrywać, mogę bez nich funkcjonować nawet do końca sezonu. Naszym atutem jest zespołowość, a Dawid Konarski jest jednym z moich kolegów. Cieszę się zatem niezmiernie z jego częstych wyróżnień (3 nagrody MVP - przyp. red.) - podsumował z uśmiechem Toniutti.

Źródło artykułu: