Łuczniczka - Asseco Resovia: wicemistrz Polski w kryzysie. Andrzej Kowal znajdzie panaceum?

WP SportoweFakty / Daria Doległo
WP SportoweFakty / Daria Doległo

Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów wygrali tylko jedno z ostatnich trzech ligowych spotkań. W sobotę rywalem wicemistrzów kraju będzie Łuczniczka Bydgoszcz, która powoli zapomina o kryzysie jaki gnębił zespół na starcie sezonu.

Działacze klubu z Podkarpacia od kilku sezonów starają się budować zespół, który walczyć ma o najwyższe lokaty w PlusLidze. Nie inaczej było przed rozpoczęciem obecnych rozgrywek. Pierwsze osiem ligowych spotkań, rozegranych przez podopiecznych Andrzeja Kowala pokazało jednak, że drużyna może mieć spory problem z realizacją celu, jeżeli nie poprawi obecnej dyspozycji. Trzy porażki poniesione w czterech ostatnich meczach sprawiły, że Pasy z pozycji lidera spadły na piątą lokatę. W obecnym sezonie taki wynik nie gwarantuje walki o tytuł mistrzowski.

Porażka rzeszowian w ostatnim ligowym starciu z GKS-em Katowice, wywołała w klubie pierwsze poważne reakcje. Tuż po meczu do dyspozycji zarządu oddał się szkoleniowiec drużyny Andrzej Kowal. Działacze nie zdecydowali się jednak na dokonanie drastycznych zmian, deklarując pełne zaufanie do szkoleniowca.

- My jako zarząd oceniamy trenera i zawodników po wynikach, i dajemy kredyt zaufania. Ten kredyt przez ostatnie kilka lat trener i zawodnicy spłacali, i te wyniki są więcej niż dobre. Obecny brak motywacji do spotkań jest nadinterpretacją. Zawodnicy chcieli, ale faktycznie byli przytłoczeni siłownią w tygodniu. Przegraliśmy sportowo - zadeklarował na antenie Radia Centrum prezes podkarpackiego klubu Bartosz Górski.

Do niedawna z podobnymi problemami zmagali się siatkarze z Bydgoszczy, najbliższy rywal wicemistrzów kraju. Podopieczni Piotra Makowskiego zanotowali wpadkę na własnym parkiecie w meczu z Indykpolem AZS Olsztyn, a także w Częstochowie. Po konfrontacji pod Jasną Górą w klubie doszło do spotkania prezesa klubu Piotra Sieńko, ze szkoleniowcem Łuczniczki. Według nieoficjalnych informacji trener otrzymał od zarządu ostrzeżenie, że trwająca niemoc może doprowadzić do zmian na ławce. To poskutkowało, bowiem od starcia z BBTS-em Bielsko-Biała ekipa znad Brdy prezentuje się dużo lepiej niż na początku sezonu. Najlepszym potwierdzeniem tego jest fakt, że w czterech ostatnich meczach Łuczniczka wywalczyła aż siedem punktów. Dorobku nie udało się poprawić tylko w starciu z ZAKSĄ, choć o wstydliwej porażce podopiecznych Piotra Makowskiego nie można było mówić.

ZOBACZ WIDEO Ireneusz Mazur: Wszyscy kandydaci to dobrzy szkoleniowcy

-  Meczem przeciwko ZAKSIE udowodniliśmy, że nasza forma rośnie. Nie zdobyliśmy co prawda chociażby jednego punktu, a byłby on bardzo cenny. Wracamy jednak z podniesioną głową, bo powalczyliśmy. Na to było nas widocznie stać w ogólnym rozrachunku, ale czasu się nie cofnie - powiedział tuż po spotkaniu kapitan bydgoskiej ekipy Wojciech Jurkiewicz.

Wygląda więc na to, że sobotnie starcie będzie konfrontacją dwóch drużyn, które kryzys formy dopadł bardzo szybko. Wspomniane ekipy obecnie znajdują się jednak na zupełnie innym etapie jeśli chodzi o powrót do formy. Gospodarze, w przypadku wygranej, będą mogli definitywnie zapomnieć o wcześniejszych niepowodzeniach. Dla przyjezdnych porażka stanowić będzie wyraźny sygnał, że problemy trapiące zespół są dużo poważniejsze niż przypuszczano.

Siatkarze Łuczniczki głęboko wierzą, że słabość wicemistrza kraju uda się wykorzystać. Przed rokiem, po pasjonującym starciu, komplet punktów wywalczyła Asseco Resovia. Mimo to, kibice zgromadzeni w hali Łuczniczka mogli być w pełni usatysfakcjonowani poziomem meczu. Tym razem powody do zadowolenia chcieliby mieć także siatkarze z grodu nad Brdą.

- Ta liga pokazuje, że każdy może wygrać z każdym. To jest chyba kwestia podejścia do meczu i oczywiście dobrej formy. Jeśli utrzymamy stałą tendencję to udowodnimy w następnym meczu naszą wartość. Na pewno będziemy walczyć równie mocno, jak mocno będziemy grali. U siebie gra się trochę łatwiej i mam nadzieję, że w lepszych nastrojach. Nasza gra przeciwko ZAKSIE wyglądała optymistycznie i z nadzieją przystępujemy do następnego meczu z Asseco Resovią - zapowiada Wojciech Jurkiewicz.

Łuczniczka Bydgoszcz - Asseco Resovia Rzeszów / sobota, 19 listopada 2016 r., godz. 17:00

Źródło artykułu: