Lepszego debiutu w barwach wicemistrzów Polski w oficjalnym spotkaniu Gavin Schmitt nie mógł sobie wymarzyć. Mistrz Turcji w barwach Arkasu Spor Izmir z 2015 roku pauzował od momentu pogłębienia się kontuzji podczas igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro.
Włodarze klubu z Podkarpacia myśleli nawet o rozwiązaniu kontraktu z atakującym. Ostatecznie pozostawiono jednak zawodnika w klubie, zapewniając mu bardzo dobre warunki do leczenia urazu i powrotu do gry. Na wejście Kanadyjczyka na parkiet sam zawodnik, trenerzy jak i kibice Asseco Resovii Rzeszów czekali do 9. kolejki.
Wobec ostatnich słabych wyników wicemistrzów Polski, Andrzej Kowal postanowił zmienić ofensywę swojego zespołu i zdrowego Schmitta wystawić od pierwszej akcji sobotniego meczu w Łuczniczce. Takie posunięcie okazało się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę.
30-latek dobrze wszedł w mecz i wysoką skuteczność utrzymał do ostatniego gwizdka sędziego. Schmitt skończył aż 12 z 15 posłanych do niego piłek, uzyskując na swojej pozycji rzadko spotykaną 80-procentową efektywność w ataku. To w głównej mierze dzięki wynikowi Kanadyjczyka rzeszowianie zawdzięczają zdecydowanie lepszą skuteczność na siatce od gospodarzy.
ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: To jest fantastyczna grupa
W zespole Łuczniczki brakowało siatkarza, który tak jak Schmitt byłby w stanie porwać do lepszej gry miejscowych. Co prawda dobrze na tle ligowego potentata, nie po raz pierwszy w tym sezonie, zaprezentował się Bartosz Filipiak. 12 punktów młodego atakującego bydgoskiej drużyny to było jednak za mało, by podopieczni Piotra Makowskiego mogli myśleć o wygraniu przynajmniej jednego seta w sobotnie późne popołudnie.
Porównanie statystyk:
Łuczniczka Bydgoszcz | element | Asseco Resovia Rzeszów |
---|---|---|
2 | asy serwisowe | 4 |
12 | błędy w zagrywce | 13 |
23 proc. (4 błędy) | przyjęcie pozytywne | 23 proc. (2 błędy) |
49 proc. (39/79) | skuteczność w ataku | 60 proc. (38/63) |
6 | błędy w ataku | 2 |
2 | blok | 7 |