Rzadko się zdarza, by jeden zespół już na początku spotkania wygrywał dziesięć kolejnych akcji z rzędu, a jego przeciwnik pogrążał się w kolejnych niedokładnościach. Tak było w zaległym starciu 5. kolejki Orlen Ligi między Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza a Giacomini Budowlanymi Toruń. W pierwszym i trzecim secie meczu rozgrywanego w dąbrowskiej Hali Centrum gospodynie dystansowały beniaminka ekstraklasy w sile zagrywki i bloku, co odbiło się na poziomie rywalizacji.
- Trudno jest cokolwiek pochwalić po takim meczu. Zaczęliśmy fatalnie, podobnie jak w ostatnim meczu z Budowlanymi Łódź, a naszym zadaniem było przełamanie się, to znaczy w naszym wypadku wygranie seta z mocniejszym rywalem. Byliśmy blisko w drugim secie, niestety nie wytrwaliśmy do końca i to potem mocno się odbiło na naszej postawie w trzeciej partii. Słabsze przyjęcie nie pozwoliło nam na dobre atakowanie, na taką grę, jaką umiemy i chcemy pokazywać - ocenił po spotkaniu w rozmowie z naszym portalem Nicola Vettori, pierwszy szkoleniowiec toruńskiej ekipy.
Budowlane z miasta Kopernika miały ogromną szansę na wyrównanie stanu spotkania w drugim secie. Dąbrowianki zawodziły w ataku, dzięki czemu wynik partii ważył się do samego końca. Przy stanie 23:22 dla Taurona MKS-u sędzia Adam Mituta uznał, że piłka po ataku Heleny Horki otarła się o potrójny blok przyjezdnych. Werdykt był mocno kontrowersyjny, ekipa z Torunia od razu zaczęła się wykłócać o swoje racje, ale nic nie wskórała. Kolejną akcję i całego seta wygrały Zagłębianki.
- Cóż, z sędziami się tutaj nie dyskutuje, każdy z nas widział tę sytuację inaczej, ale to arbiter podejmuje decyzje. Nie ma jak sprawdzić, czy sędzia ocenił właściwie akcje, dlatego tym bardziej zachęcam władze ligi do tego, by system challenge pojawił się w Orlen Lidze. Mamy ciekawe rozgrywki, a brakuje wideoweryfikacji, żeby podnieść ich poziom - apelował Vettori, który nieraz podczas meczu dawał znać, że nie oceni pozytywnie wszystkich werdyktów sędziego.
Dla Giacomini Budowlanych Toruń to czwarte z rzędu spotkanie bez choćby jednego wygranego seta. Według oficjalnych statystyk ligi, ta drużyna wyróżnia się niekorzystnie poziomem przyjęcia zagrywki, co wyraźnie uniemożliwia jej rozwinięcie skrzydeł w innych elementach gry. - Atmosfera w drużynie jest lepsza, niż się wydaje z zewnątrz. Dziewczyny pracują ciężko i dobrze na treningach, są bardzo zaangażowane. Potrzeba nam jedynie tego momentu przełamania, żeby reszta poszła do przodu. Na razie wiemy, że ten moment nie nastąpił w meczu w Dąbrowie - Włoch mieszkający od kilkunastu lat w Polsce starał się patrzeć z nadzieją w przyszłość.
[event_poll=71473]
ZOBACZ WIDEO Ireneusz Mazur: Wszyscy kandydaci to dobrzy szkoleniowcy