BKS Aluprof Bielsko-Biała - Centrostal Bydgoszcz 3:1 (25:20, 25:18, 18:25, 25:14)
BKS Aluprof Bielsko-Biała: Barańska, Dziękiewicz, Horka, Bamber, Skorupa, Studzienna, Sawicka (libero) oraz Gajgał, Ciaszkiewicz, Okuniewska, Kaczmar
Centrostal Bydgoszcz: Kuczyńska, Kowalkowska, Smak, Mróz, Hardzeyeva, Kuligowska, Wysocka (libero) oraz Łunkiewicz, Nowakowska, Naczk
MVP: Katarzyna Skorupa
Sędzia: Jacek Sęk
Siatkarki z Centrostalu pierwszą partię spotkania rozpoczęły fatalnie. Nie funkcjonowało przyjęcie zagrywki oraz gra w obronie. Do pierwszej przerwy technicznej udało im się zdobyć zaledwie trzy punkty, z czego tylko jeden po ataku Hardzeyevej. Pozostałe dwa punkty to prezenty od siatkarek Aluprofu. W drużynie z Bielska wyśmienicie grała Anna Barańska i Natalia Bamber. To głównie dzięki nim Bielsko odskoczyło Bydgoszczankom na 9 punktów (13:4). Piotr Makowski podczas czasu wziętego na życzenie nie był za bardzo miły dla swoich zawodniczek. - Zachowujecie się jakbyście pierwszy raz na boisku były - krzyczał trener na siatkarki. Czas nie pomógł Bydgoszczy, na drugiej przerwie technicznej Bielsko prowadziło już 16:7. Jednak tak duża przewaga zdekoncentrowała trochę podopieczne Igora Prielożnego. Teraz to bielszczanki popełniały błędy seriami, a w Centrostalu bardzo dobrze zagrała dopiero wpuszczona na boisko Nowakowska Dominika, i zrobiło się 18:14. Ale roztargnienie Aluprofu nie trwało długo. Znowu do gry włączyła się Natalia Bamber (20:14). Jak wiadomo kobiety zmienne są i Aluprof zrobił tzw. powtórkę z rozrywki i stracił po błędach trzy punkty. Jednakże dużo więcej razy myliły się bydgoszczanki i ostatni punkt zdobyty przez Bielsko to zagrywka w aut Dominiki Kuczyńskiej. Pierwsza partia zakończyło się wygraną Aluprofu 25:20.
Druga część pojedynku rozpoczęła się znowu od serii błędów własnych Centrostalu (3:0). Czas wzięty przez Piotra Makowskiego pomógł i jego zawodniczki powróciły do skutecznej gry. Do pierwszej przerwy technicznej gra toczyła się punkt za punkt (8:6). Bydgoszczanki zaczęły grać kombinacyjnie i zdołały wyrównać (10:10). Dobrze zagrały Kowalkowska i Mróz. Obydwie drużyny zaczęły bardzo dobrze bronić i gra wyglądała coraz ciekawiej. Ze strony Bielska atomowymi zbiciami popisywały się Bamber i Barańska. Bardzo dobrze blokiem zagrała Studzienna. Do drugiej przerwy technicznej przewaga Aluprofu wynosiła dalej tylko 2 punkty (16:14). Po tej przerwie Centrostal zdołał jeszcze zdobyć 3 punkty dzięki swojej grze. Później rozpoczęła się fatalna dla nich seria. Przy stanie 20:17, trzy razy w aut zaatakowała Kowalkowska a Kuligowska pokusiła się o błąd podwójnego odbicia. Przez te pomyłki wynik na tablicy wskazywał 24:17. Kowalkowska zdołała jeszcze raz obić blok bielszczanek, ale w następnej akcji Bamber zaatakowała blok-aut i Aluprof wygrał seta do 18-stu.
Dwa dość gładko wygrane sety wprowadziły duże rozluźnienie wśród podopiecznych Igora Prielożnego. Dobrze zagrały na początku trzeciej partii (4:1), ale czas wzięty na prośbę szkoleniowca Bydgoszczy przyniósł efekty. Aluprof tak się zdekoncentrował, że oddał Centrostalowi aż 5 punktów pod rząd. Natalia Bamber dwukrotnie przekroczyła linię trzeciego metra przy ataku z drugiej linii, Studzienna zaatakowała w siatkę, Dziękiewicz w aut oraz popełniły błąd w przyjęciu zagrywki. Zaś z po drugiej stronie siatki bardzo dobrze radziły sobie Kuligowska i Mróz. Dzięki temu bydgoszczanki objęły prowadzenie 6:11. Igor Prielożny próbował pomóc drużynie wprowadzając zmiany. Z pierwszej szóstki na boisku pozostały tylko Horka i Studzienna. Ale to nie pomogło. Centrostal kończył prawie każdą piłkę, a Aluprof dalej popełniał błędy seriami (11:19). W końcówce seta Helena Horka próbowała jeszcze poderwać swoje koleżanki do gry (zdobyła 5 punktów). Niestety przewaga Centrostalu okazała się za duża. Bydgoszcz wygrała trzecią partię do 18-stu.
W czwartej i jak się okazało ostatniej odsłonie spotkania do swojej dobrej gry powróciły bielszczanki. Na boisko powróciła już cała pierwsza szóstka. Zawodniczki przebywając w kwadracie dla rezerwowych wyciągnęły odpowiednie wnioski i nie pozwoliły przeciwniczkom na wygranie tej partii. Centrostal, nie wiadomo dlaczego znowu powrócił do gry z błędami, przez co, na pierwszej przerwie technicznej przegrywał 8:5. Z upływem gry przewaga Aluprofu rosła wynosząc na drugiej przerwie technicznej już 8 punktów (16:8). Podczas tej przerwy Piotr Makowski nie ukrywał swojego zdenerwowania. Czy ja mam wejść? Jakaś odpowiedzialność musi być! - mówił do swoich podopiecznych rozgoryczony trener. Niestety te słowa chyba jeszcze bardziej zdekoncentrowały bydgoszczanki. Już do końca seta nie potrafiły się podnieść, przerywając do 14-stu. Aluprof Bielsko-Biała wygrywając całe spotkanie 3:1 zapewnił sobie udział w niedzielnym finale Pucharu Polski.