Przed meczem 12. kolejki PlusLigi goście z Będzina mieli o trzy punkty więcej w tabeli oraz o jeden wygrany mecz na koncie więcej, ale potencjał obu ekip można ocenić jako w miarę wyrównany, więc można było spodziewać się zaciętego spotkania. Choć z drugiej strony podopieczni trenera Stelio DeRocco wygrali ostatnie trzy mecze, a gospodarzom forma ostatnio bardzo faluje.
Spotkanie zaczęło się jednak od przewagi gości, którzy dość szybko przy zagrywce Łukasza Kozuba odskoczyli na cztery punkty (4:8). Sporo było długich wymian, ale najczęściej padały one łupem będzinian, a ich przewaga rosła. Jednak podopieczni trenera Jakuba Bednaruka twardo gonili wynik. Kilka serii dobrych serwisów i wysoka skuteczność Michała Filipa pozwoliły im doprowadzić do remisu po 16. Szkoleniowiec gości zmienił rozgrywającego i gra zrobiła się niezwykle wyrównana. Prawie każda akcja była przedłużona i zacięta. Warszawiacy mieli jedną piłkę setową jako pierwsi, ale nie wykorzystali jej, a potem nastąpił bardzo długi okres gry na przewagi. Ostatecznie zatriumfowali będzinianie, choć po drodze bronili licznych piłek setowych.
Druga odsłona zaczęła się w miarę równo, ale z czasem coraz bardziej przebiegała pod dyktando gości, choć gospodarze walczyli jak mogli, z Bartoszem Kwolkiem w swoich szeregach zamiast Łukasza Łapszyńskiego. Jednak goście grali bardzo dobrze w polu zagrywki i w obronie, dokładając skuteczność na kontrach (14:18). Seria świetnych serwisów Filipa pomogła jego ekipie odrobić część strat, ale szkoleniowiec MKS zmienił jednego z przyjmujących i poprawiło to ich sytuację (19:22). Inżynierowie jeszcze próbowali się ratować blokiem i kontrami, ale ten set również padł łupem ich rywali.
Trzecią odsłonę spotkania gospodarze rozpoczęli na stałe z młodym libero Gruszczyńskim w składzie, natomiast rywale już na kolejnego seta wyszli z rozgrywającym Jonahem Seifem, który zmienił Kozuba jeszcze w pierwszej partii. Jak to zwykle bywa, to przegrywający grali po dłuższej przerwie lepiej i agresywniej. Cały czas skuteczny był Filip, dobrze radził sobie ze środka Andrzej Wrona i punktował stołeczny blok (19:13). Przy serwisie stołecznego atakującego jego drużyna jeszcze sporo zwiększyła swoją przewagę i z łatwością wygrała tego seta.
ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: To jest fantastyczna grupa
Czwarta odsłona zaczęła się od mocnego uderzenia podrażnionych gości, którzy przećwiczyli stołecznych przyjmujących (1:4). Ale gospodarze szybko się ogarnęli i doprowadzili do remisu, a nawet wyszli na prowadzenie (9:6). Pomogła im w tym trudna zagrywka i - po raz kolejny - bardzo skuteczny blok. Obie ekipy walczyły punkt za punkt i cały czas utrzymywała się przewaga podopiecznych trenera Bednaruka, a do tego gra gości rozsypywała się z każdą akcją. Nie pomogły żadne zmiany dokonywane przez DeRocco i warszawiacy wyrównali stan meczu.
Piątą partią lepiej rozpoczęli Inżynierowie, których blok był zaporą nie do przejścia dla gości. Przy zmianie stron przewaga gospodarzy wynosiła już cztery punkty. Dalej tylko ją powiększali, grając bardzo dobrze w każdym elemencie, zwłaszcza w zagrywce i w bloku i bez problemu wygrali całe spotkanie. Piątego seta zakończył asem serwisowym Kwolek.
ONICO AZS Politechnika Warszawska - MKS Będzin 3:2 (36:38, 23:25, 25:18, 25:18, 15:6)
ONICO AZS PW: Kowalczyk, Zagumny, Wrona, Samica, Filip, Łapszyński, Olenderek (libero) oraz Gruszczyński (libero), Firlej, Kwolek, Mikołajczak
MKS Będzin: Waliński, Roberts, Kozub, Ratajczak, Rejno, Araujo, Potera (libero) oraz Seif, Peszko, Woch, Russell
MVP: Paweł Zagumny