Chemik - Impel: sensacja tylko wisiała w powietrzu

WP SportoweFakty / Asia Błasiak / Siatkarki Chemika Police
WP SportoweFakty / Asia Błasiak / Siatkarki Chemika Police

Siatkarki Chemika Police obroniły się przed pierwszą ligową porażką we własnej hali od 1 maja 2015 roku. Po trzech setach z Impelem Wrocław przegrywały 1:2, po czym doprowadziły do wyniku 3:2.

Chemik Police miał problem z postawieniem "kropki nad i" w pierwszym secie. Mistrzynie Polski wypracowały sobie przewagę 24:15, po czym straciły trochę koncentracji, trochę mobilizacji i przegrały pięć piłek z rzędu. W końcu Izabela Bełcik wystawiła piłkę dolnym podbiciem do Malwiny Smarzek, która zaatakowała po bloku w aut. Taka końcówka zapowiadała emocje w dalszej części meczu.

Impel Wrocław rozpoczął drugiego seta od prowadzenia 6:0 i w tym czasie trener Jakub Głuszak zdążył wykorzystać dwie przerwy na żądanie. Malwinę Smarzek i Aleksandrę Krzos rozbiła swoimi zagrywkami Agnieszka Kąkolewska. Środkowa miała być największą bronią Impelu. W poprzednim meczu z Polskim Cukrem Eneą Muszynianką zdobyła najwięcej punktów i odebrała statuetkę MVP. Kąkolewska dała impuls drużynie i nie miało znaczenia, że w końcówce seta przegrała pojedynek na środku siatki ze Stefaną Veljković. Impel miał bezpieczną przewagę i zwyciężył 25:18. Do przerwy było 1:1 w setach.

Do Kąkolewskiej dorównały przyjmujące Megan Courtney oraz Andrea Kossanjowa. Impel dostał więc skrzydeł, a dzięki serwisom Czeszki wypracował zaliczkę 7:3. Przegrywające szukały koła ratunkowego. Na boisko wbiegły Wołosz, Bednarek-Kasza, a niebawem również Anna Werblińska. W grze Chemika kulało przyjęcie, a że również Micha Hancock ma czym postraszyć, po kilku kolejnych minutach Impel wypracował wynik 12:5. Z podobnym dystansem dotarł do końca partii i wyszedł na prowadzenie 2:1.

Sensacja zawisła w powietrzu. Chemik miał problem i nie potwierdzał zwyżki formy z poprzedniego meczu z Giacomini Budowlanymi Toruń. Impel przeciwnie. Był skuteczny, konsekwentny i nie zmniejszał presji wywieranej na policzankach.

ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: To jest fantastyczna grupa

Chemik był pod ścianą i nie bez problemu doprowadził do tie-breaka. W ważnym momencie czwartego, wyrównanego seta pomyliła się Hancock, która nie mogła skorzystać z dobrego przyjęcia, więc zdecydowała się kiwać. Gospodynie przygotowały się na takie rozwiązanie i wyprowadziły kontrakt z wykorzystaniem Zaroślińskiej (MVP meczu). Po chwili zdobyły punkt na 25:23.

W tie-breaku Chemiczki obroniły pozycję lidera Orlen Ligi i status niepokonanych we własnej hali, który posiadają od maja 2014 roku. Od pierwszej akcji dominowały i udaremniały próby pościgu. Po nieudanym ataku Katarzyny Koniecznej zrobiło się 10:6 dla gospodyń i było pewne, że mistrz Polski wygra 3:2 batalię, która trwała ponad dwie godziny.

Chemik Police - Impel Wrocław 3:2 (25:20, 18:25, 19:25, 25:23, 15:9)

Chemik: Bełcik, Smarzek (9), Jagieło (5), Veljković (17), Gajgał-Anioł (2), Zaroślińska (26), Krzos (libero) oraz Wołosz (2), Blagojević (2), Werblińska (9), Bednarek-Kasza (5), Montano

Impel: Hancock (8), Mędrzyk (2), Courtney (17), Kąkolewska (18), Ptak (10), Konieczna (17), Sawicka (libero) oraz Kossanyiova (10), Sikorska

MVP: Katarzyna Zaroślińska (Chemik)

[event_poll=71502]

Komentarze (1)
avatar
Wawa61
7.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Powiedzmy sobie prawdę. Impel zdobył 2 sety tylko dlatego, że beznadziejnie grał Chemik. Nie widzę w Policach żadnego pomysłu na grę. Wystarczy, że zejdzie na chwilę Wołosz i juz gra sie sypie. Czytaj całość