Chimeryczna gwiazda odchodząca w niesławie. Tak w ZAKSIE wspominają Antonina Rouziera

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Antonin Rouzier
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Antonin Rouzier

Francuski atakujący Antonin Rouzier po ponad trzech latach ponownie wystąpił w Kędzierzynie-Koźlu. Powrót na Opolszczyznę nie okazał się udany, ponieważ jego Istanbul BBSK przegrał z ZAKSĄ 0:3 na inaugurację zmagań w grupie A Ligi Mistrzów 2016/2017.

Wtorkowa (06.12) postawa Rouziera w Hali Azoty w dużym stopniu przypominała tą, do której zdążył przyzwyczaić kibiców ZAKSY, reprezentując jej barwy w latach 2011-2013. 30-letni bombardier był ofensywnym liderem i najlepiej punktującym Istanbulu BBSK (14 punktów). Zaprezentował się przyzwoicie, ale nie uniknął także przestoju, jaki dopadł go w kluczowych momentach drugiego seta. Jego podsumowaniem było przebicie piłki dołem kilka metrów w aut przy prowadzeniu kędzierzynian 23:22.

- Dysponuje dużymi możliwościami w ataku, natomiast jego słabym punktem jest głowa. Często w końcówkach zatraca skuteczność i popełnia bardzo dużo błędów - mówi Sebastian Świderski, obecny prezes ZAKSY, który z bliska obserwował również poczynania Francuza w ciągu dwóch lat jego występów w PlusLidze.

O wahaniach formy Rouziera opowiada również Oskar Kaczmarczyk, aktualnie będący asystentem Ferdinando De Giorgiego, a w latach 2010-2013 pełniący rolę statystyka w zespole z Kędzierzyna-Koźla.

- Antonin był chimeryczny. Z jednej strony potrafił nam naprawdę mocno pomóc w trudnych momentach. Tak było podczas finałowego meczu Pucharu Polski 2013, w którym zagrał na własną prośbę z naderwanym mięśniem brzucha i spisał się bardzo dobrze. Ale zdarzały mu się też słabsze spotkania, chociażby podczas finałowej rywalizacji z Asseco Resovią Rzeszów. Kibice na pewno mu je pamiętają - wyjaśnia.

ZOBACZ WIDEO Ireneusz Mazur: Mecz z Serbią otworzył nam drogę do tytułu mistrza świata

Po zakończeniu sezonu 2012/2013, Rouzier, po półtoramiesięcznych negocjacjach, rozstał się z ZAKSĄ i pojechał na zgrupowanie reprezentacji Francji. Obserwujący jego poczynania selekcjoner Laurent Tillie był mocno zaniepokojony podejściem gracza do treningów. Dostrzegł u niego lenistwo i brak należytego zaangażowania.

- Nie mieliśmy z Antoninem dużych problemów, jeśli chodzi o jego stosunek do trenowania. Miał momenty, w których luzował, ale nie mogliśmy mu wiele zarzucić. Jednakże w porównaniu do grupy zawodników obecnie tworzących skład ZAKSY, rzeczywiście nie prezentował najwyższego poziomu zaangażowania - tłumaczy Kaczmarczyk.

- Nigdy nie dokładał od siebie 5 procent więcej ponad to, co miał do wykonania. Wręcz odwrotnie, starał się nawet zrobić o 5 procent mniej - dodaje Świderski.

W kolejnych latach Rouzier zaczął się jednak zmieniać na lepsze. Przede wszystkim zmodyfikował swoje podejście mentalne i zaczął pracować dwa razy ciężej. - Nauczył się, że będzie mieć kłopoty, jeśli nie weźmie sobie do serca zarzutów kierowanych pod jego adresem. Oswoił się też z myślą, że ma prawo popełniać błędy, ale z drugiej strony musiał zrozumieć, iż wymaga się od niego czynienia postępów z każdym treningiem i meczem - zaznaczał latem 2015 roku Laurent Tillie. Roku, w którym Francuzi wygrali wszystko, co mieli do wygrania.

Triumfowali w zmaganiach drugiej dywizji Ligi Światowej, następnie okazali się najlepsi podczas Final Six w Rio de Janeiro, a jesienią sięgnęli po mistrzostwo Europy. Ten ostatni turniej Rouzier zakończył z nagrodą dla najbardziej wartościowego siatkarza.

- Antoninowi trzeba oddać wielki szacunek. W PlusLidze grał naprawdę dość dobrze przez dwa lata. Ale przybył do niej jako gwiazda i zawsze wymagało się od niego, by był najlepszy i pełnił rolę lidera. Słabe finały w 2013 roku zatarły dobre rzeczy, jakie wcześniej zrobił dla ZAKSY. Odchodził z klubu w niesławie, podobnie jak kiedyś Tine Urnaut. Aktualnie obaj są czołowymi zawodnikami w Europie. Potrzebowali czasu na rozwinięcie skrzydeł, ale teraz już należy patrzeć wyłącznie na ich obecną postawę, a nie wracać do przeszłości - puentuje Kaczmarczyk.

Sam Rouzier obecnie w stu procentach koncentruje się na jak najlepszej grze w klubie. We wrześniu ogłosił bowiem zakończenie reprezentacyjnej kariery.

Źródło artykułu: