Salvador Oliva marzy o grze w reprezentacji Niemiec. "Zrobiliśmy w jego sprawie wszystko, co mogliśmy"

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Salvador Hidalgo Oliva
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Salvador Hidalgo Oliva

Salvador Hidalgo Oliva jest gwiazdą tego sezonu PlusLigi. Niestety, w wakacje grać nie będzie, bo federacja kubańska nie ma zamiaru oddawać nikomu swoich zawodników.

Salvador Hidalgo Oliva dołączył do ekipy Jastrzębskiego Węgla w tym sezonie i jest bezdyskusyjnie gwiazdą PlusLigi. Urodził się w Rosji, dzieciństwo spędził na Kubie, a większość życia w Niemczech. Ma obywatelstwo niemieckie i kubańskie i bardzo chciałby grać w reprezentacji Niemiec. Jednak od lat czeka na zgodę FIVB.

- Ja nigdy nie grałem w kadrze Kuby. W sezonie 2005/2006 otrzymałem pismo od prezesa kubańskiej federacji z taką właśnie informacją i potwierdzeniem, że nic mnie nie łączy z tą instytucją. Dlatego też dostałem pozwolenie na profesjonalną grę w Europie. A to był czas, kiedy Kubańczycy praktycznie nie mogli grać poza granicami kraju. Od siedmiu lat mam niemiecki paszport. Nie wiem o co chodzi władzom FIVB, bo normalnie w takiej sytuacji obywatele każdego innego kraju otrzymują zgodę na zmianę obywatelstwa sportowego. Tak samo zresztą dzieje się w każdej innej dyscyplinie sportu - mówił rozżalony zawodnik w rozmowie z serwisem plusliga.pl.

Sytuacja nie jest jednak taka prosta. Federacja niemiecka twierdzi, że to nie FIVB, a władze kubańskiej siatkówki stwarzają problem.

- Od 2012 bardzo zwiększyliśmy działania w tej sprawie, bo wszystkim bardzo zależało na takim zawodniku jak Oliva, zwłaszcza w kontekście igrzysk, mi także. On wtedy mieszkał w Niemczech od 8 lat i miał już obywatelstwo. FIVB poinformowało nas, że podobno był on powołany do reprezentacji Kuby na jakimś etapie młodzieżowym i co prawda chyba nie grał, ale przynależy do federacji kubańskiej. I bez ich zgody nie da się niczego załatwić i mamy się kontaktować z nimi. Robiliśmy to nieustająco, a konkretnie najpierw raz, a potem dwa razy do roku, bo tak stanowią przepisy FIVB. Nie można częściej składać prośby o zgodę na zmianę barw przez zawodnika. Raz nam odpisali chyba przez te cztery lata, informując sucho, że nie mają zamiaru dawać zgody Olivie - opowiada nam Vital Heynen, który był szkoleniowcem niemieckiej reprezentacji w latach 2012-2016.

ZOBACZ WIDEO Ireneusz Mazur: Nigdy nie ma dobrego czasu na zmianę trenera

- Wiem, że on sam jeździł na Kubę i próbował to rozwiązać, ale też mu się nie udało. My użyliśmy wszystkich formalnych i nieformalnych dróg, ja sam przeprowadziłem sporo rozmów w tej sprawie. I uważam, że, dopóki nie zmienią się przepisy, Oliva jest bez szans na grę dla Niemców. Dlatego z ciekawością obserwuję, jak sobie poradzi Polska ze swoim Kubańczykiem - dodaje z uśmiechem szkoleniowiec.

Jak nie wiadomo, o co chodzi, to zwykle chodzi o pieniądze. I Heynen i Oliva podkreślają, że za kontrakt z zawodnikiem z Kuby klub musi zapłacić ogromną opłatę (często są to kwoty rzędu 20 tysięcy franków szwajcarskich), co z jednej strony jest sporym dodatkowym problemem dla gracza i jego obciążeniem w rozmowach z klubami, a z drugiej czystym zyskiem bez żadnego wysiłku dla FIVB. Może dlatego międzynarodowe władze siatkarskie nie podejmują żadnych kroków, żeby zmienić przepisy albo pomóc Kubańczykom chcącym zmienić barwy. - FIVB dużo i pięknie mówi o fair play, ale to, co robią w moim przypadku, to nie jest fair play - gorzko podsumował przyjmujący.

Nie tylko Oliva i Wilfredo Leon mają tego rodzaju problemy. Przed rozpoczęciem sezonu w lidze włoskiej wybuchła afera, bo mieszkający we Włoszech od wielu lat i tak samo długo mający obywatelstwo włoskie Leonel Marshall miał grać jako Włoch w rozgrywkach ligowych, ale nie dostał zgody od FIVB. Kubańczyk grał wiele lat w lidze włoskiej, w 2010 przeniósł się do Turcji i od tego sezonu chciał wrócić do Piacenzy. Jako zawodnik włoski, a nie obcokrajowiec.

Okazało się jednak, że trafił na tę samą ścianę co jego rodacy i LPR Piacenza stanęła w obliczu sporego problemu, bo w składzie ma już pięciu innych zawodników spoza Włoch. Prezydent włoskiej siatkówki postanowił rozwiązać tę sprawę sam. Potępił zachowanie federacji kubańskiej i FIVB oraz wydał oświadczenie, że jego zdaniem w rozgrywkach krajowych Marshall powinien być traktowany jako Włoch (bo ma włoskie obywatelstwo), a w europejskich jako Kubańczyk.

Ta sprawa jednak dotyczyła kwestii klubowych, a nie reprezentacyjnych, które są o wiele trudniejsze do rozwiązania. I jeszcze niejeden Oliva lub jemu podobny będzie w lecie tylko oglądał z zazdrością kolegów walczących w barwach narodowych.

Źródło artykułu: