Środowe starcie zespołów z Torunia i Bydgoszczy były historycznym wydarzeniem dla obu ekip. Nigdy wcześniej ekipy z województwa Kujawsko-Pomorskiego nie rywalizowały bowiem na najwyższym szczeblu rozgrywek o ligowe punkty.
Początek spotkania był bardzo nerwowy. Wizualnie lepiej prezentowały się gospodynie, które imponowały dobrym czytaniem gry i skuteczną zagrywką. Bydgoszczanki z kolei popełniały sporo błędów, jakby potwierdzając niedawne słowa Magdy Jagodzińskiej, że tytuł faworyta może stanowić dla Pałacanek pewnego rodzaju kłopot. Z czasem jednak mylić zaczęły się także miejscowe, dzięki czemu ekipa znad Brdy zdołała wypracować niewielką przewagę (15:13). W końcówce seta w obozie gości zrobiło się nerwowo za sprawą kontuzji Poli Nowakowskiej. Miejsce bardziej doświadczonej koleżanki zajęła na boisku Karolina Portalska. W kluczowym momencie przyjezdne opanowały emocje i dzięki skutecznym atakom Magdy Jagodzińskiej rozstrzygnęły pierwszą odsłonę na swoją korzyść.
Drugą odsłonę Pałacanki rozpoczęły w składzie z Polą Nowakowską, która wróciła na boisko po interwencji fizjoterapeuty. Mimo to gra przyjezdnych nie układała się najlepiej i już po kilku akcjach Adam Grabowski zmuszony był poprosić o przerwę (3:7). Ekipa znad Brdy do odrabiania strat poderwała serią zagrywek Magda Jagodzińska. Szkoleniowiec gości próbował coś zmienić, posyłając do boju Paulinę Bałdygę i Natalię Krawulską, jednak to nie pomogło. Bardzo dobrze w ataku radziły sobie bowiem Rebecca Pavan i Sylwia Wojcieska (20:16). W końcówce szansę zostania bohaterką seta miała Jagoda Maternia, której kapitalna gra dała przyjezdnym piłkę setową. Ostatnie słowo należało jednak do torunianek.
10-minutowa przerwa i rozmowa ze sztabem szkoleniowym zdecydowanie pomogła bydgoszczankom, które po powrocie na boisko prezentowały się lepiej niż w pierwszej części meczu (5:1). Bardziej kombinacyjnie akcje swojego zespołu rozgrywała także Marlena Pleśnierowicz. W ekipie miejscowych ciężar gry na swoje barki starała się brać Rebecca Pavan. Koleżanki po każdej akcji pobudzała Sylwia Wojcieska. To przyniosło efekt, bowiem zawodniczki Nicoli Vettoriego zaczęły prezentować się coraz lepiej, podcinając skrzydła przyjezdnym (16:11). Na nic zdały się zmiany dokonywane przez Adama Grabowskiego. Potwierdziło się bowiem, że derby rządzą się swoimi prawami.
ZOBACZ WIDEO Sergio Ramos uratował Real na Camp Nou! Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]
W czwartym secie miejsce Małgorzaty Śmieszek na środku siatki zajęła Marta Ziółkowska. Początkowo jednak większość akcji rozstrzygała się w polu zagrywki. Serię rozpoczęła Marlena Pleśnierowicz, chwilę później Rebecca Pavan i Sylwia Wojcieska punktowały przeciwniczki swoim serwisem. Gra ekipy znad Brdy zupełnie się posypała, po kolejnych udanych akcjach Anny Lewandowskiej. Po stronie przyjezdnych brakowało liderki, która pociągnęłaby zespół w trudnym momencie. W efekcie historyczne, pierwsze starcie derbowe, padło łupem torunianek.
Giacomini Budowlani Toruń - Pałac Bydgoszcz 3:1 (22:25, 27:25, 25:13, 25:16)
Budowlani: Wojcieska, Paulava, Lewandowska, Wójcik, Gierak, Pavan, Martinez (libero) oraz Jasińska, Bimkiewicz
Pałac: Jagodzińska, Misiuna, Krzywicka, Kuligowska, Śmieszek, Pleśnierowicz, Nowakowska (libero) oraz Portalska (libero), Bałdyga, Krawulska, Ziółkowska
MVP: Rebecca Pavan
pany! SF mogłyby zamieszczać bardziej aktualne zdjęcie