Takiego rozstrzygnięcia w pierwszych derbach Pomorza i Kujaw w najwyższej klasie rozgrywkowej kobiet spodziewali się tylko najwięksi optymiści toruńskiego zespołu. Drużyna Giacomini Budowlanych po serii siedmiu porażek z rzędu bez jakiejkolwiek zdobyczy punktowej przełamała się w środę, gdy pokonała 3:1 Pałac Bydgoszcz.
Miejscowe po ostatnim gwizdku sędziego podkreślały, że taki wynik to zasługa ich dobrej dyspozycji, zwłaszcza w polu zagrywki. Na całe spotkanie inne spojrzenie miała jednak kapitan zespołu gości.
- Zagrałyśmy bardzo źle w tym meczu. Na pewno na boisku nie przypominałyśmy siebie z tych poprzednich, wygranych przez nas spotkań. Na parkiecie panował w naszym zespole wielki chaos - nie szczędziła krytycznych uwag Joanna Kuligowska.
Pojedynek lepiej rozpoczęły miejscowe. Co prawda jeszcze w pierwszej odsłonie bydgoszczanki dogoniły rywalki i wygrały seta, ale już w kolejnych trzech odsłonach górą były torunianki, które zdominowały wydarzenia w Arenie Toruń zwłaszcza w trzecim i czwartym secie.
ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: To jest fantastyczna grupa
- Na pewno nie rozpoczęłyśmy dobrze pojedynku i to wpłynęło na nasze późniejszej poczynania na parkiecie. Wierzę, że to jednak tylko jedno słabsze spotkanie w naszym wykonaniu i szybko wyciągniemy z tego wnioski - zapewniła doświadczona przyjmująca Pałacu.
Bydgoszczanki nie mają zbyt wiele czasu na rozpamiętywanie tego spotkania. Przed nimi seria trudnych pojedynków, kolejno z Impelem Wrocław, Tauronem MKS-em Dąbrowa Górnicza i Grot Budowlanymi Łódź. W niedzielę 11 grudnia podopieczne Adama Grabowskiego podejmą wrocławianki.
- Czeka nas teraz analiza derbowego meczu. W tabeli jesteśmy wysoko i taką pozycję chcemy utrzymać. Do tego potrzeba jednak punktów, więc musimy znów wrócić na zwycięską ścieżkę. Z taką grą jak z toruniankami, to punktów nie będziemy zdobywać - ku przestrodze zakończyła rozmówczyni WP SportoweFakty.
Początek niedzielnego pojedynku Impelu z Pałacem w hali Łuczniczka o 17:00.