Tak jak pozostali zawodnicy Lotosu Trefla Gdańsk, tak i Bartosz Pietruczuk zauważa, że jego drużyna ma problemy z wejściem w mecz. - Ciężko mi stwierdzić, skąd te złe początki. Może musimy się mocniej rozgrzać, "przepalić" mięśnie? Mamy problemy w pierwszym, drugim secie i potem z taką stratą trudno się gra. 0:2 to praktycznie przegrany mecz, a my jednak potrafimy pokazać, że można to odwrócić, tak jak w Olsztynie, gdzie zabrakło nam tylko trochę szczęścia [Lotos Trefl w 13. kolejce PlusLigi przegrał z Indykpolem AZS-em Olsztyn po tie-breaku - przyp. red.] - opowiada przyjmujący.
Młody siatkarz całe spotkanie z AZS-em Częstochowa ocenia jednak pozytywnie. - Pozostałe trzy sety już zdecydowanie pokazały, że ten mecz należy do nas. Ja jestem bardzo szczęśliwy, że mogłem dać zmianę Miłoszowi [Hebdzie - przyp. red.], zwłaszcza w przyjęciu, bo to w nim mieliśmy problem.
Pietruczuk wszedł na boisko w trudnym momencie, kiedy jego zespół przegrywał i, chociaż w ataku nie poradził sobie najlepiej (1/6 prób skończonych), bardzo ustabilizował przyjęcie zagrywki (70 proc. dokładnego przyjęcia). - Wiadomo, nastawienie zawsze jest bojowe, ale ciężko wejść z ławki, kiedy dwa sety się stało. Mam jednak zadanie do wykonania i próbuję to zrobić, trener na mnie postawił, dał mi szansę, więc chcę ją wykorzystać. Wydaje mi się, że udało mi się pomóc zespołowi, choć może niekoniecznie w ataku, raczej w przyjęciu. Pod koniec dołożyłem też blok.
Nie ulega wątpliwości, że młody przyjmujący jest drużynie bardzo potrzebny, zwłaszcza w obliczu faktu, że Miłosz Hebda po kontuzji nie prezentuje jeszcze swojej najlepszej siatkówki. - Miłosza niestety dopadła kontuzja na samym początku sezonu, dlatego w pierwszych kolejkach w podstawowym składzie wychodziłem ja. Powrót po takim urazie nie jest łatwy. Kiedy przez miesiąc właściwie tylko chodzi się na rehabilitację, to brakuje takiego boiskowego ogrania. W tym czasie ja je zdobywałem i to jest też plus dla naszego zespołu. Bo jeśli Miłoszowi, który jest graczem doświadczonym, i jestem pewien, że w pewnym momencie wszystko mu "zaskoczy", i pociągnie zespół, coś nie wyjdzie, to jestem jeszcze ja. Mogę wejść i nawet odmienić losy spotkania - podsumowuje Pietruczuk.
Aleksander Powietkin vs Bermane Stiverne! Oglądaj walkę o tymczasowy pas mistrzowski WBC w wadze ciężkiej w sobotę o 17:00 w Eleven Sports na elevensports.pl lub u takich operatorów jak nc+, Cyfrowy Polsat, UPC, Vectra, Toya czy Netia.
ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: To jest fantastyczna grupa