Początek meczu był zacięty. Podopieczni Adama Swaczyny, tymczasowego trenera Effectora, dzielnie stawiali czoła potentatowi (6:6). Ten jednak z każdą kolejną akcją zaczął udowadniać swoją wyższość. A jakby tego było mało, biało-czerwono-niebiescy, tak jakby trochę zjedzeni przez tremę, prostymi błędami technicznymi "za darmo" dostarczyli PGE Skrze kilka punktów (6:10). W kolejnych fragmentach przewaga zespołu Philippe'a Blaina za sprawą niezłego rozegrania i bardzo pewnych ataków między innymi Mariusza Wlazłego oscylowała w okolicach 4-5 punktów, co pozwalało spokojnie kontrolować przebieg wydarzeń. Gospodarze powalczyli, ale to było za mało (20:25).
Złe wejście w mecz nie podłamało ekipy z woj. świętokrzyskiego. Effector za wszelką cenę chciał się pokazać na tle uczestnika Ligi Mistrzów i dzięki mocniejszej zagrywce, a także drobnym problemom przeciwnika, w tym dużej liczbie zepsutych serwisów, wyszedł na czteropunktowe prowadzenie (8:4). Radość wśród licznie zgromadzonych kibiców w Hali Legionów nie trwała wiecznie. PGE Skra dość mozolnie, ale jednak zaczęła wracać do poprawnej dyspozycji (15:18). Dużo dobrego robiły wybloki ataków Effectora, po których bełchatowianie mogli wyprowadzać skuteczne akcje. Postawa w obronie była istotna i pozwoliła przyjezdnym odwrócić losy seta (20:25).
Trzeci set był zdecydowanie najbardziej wyrównany. Długo na tablicy wyników mieliśmy remis. W zespole Swaczyny obiecująco poczynał sobie wprowadzony z ławki Bartosz Bućko. Ale nie wystarczało to do tego, aby odskoczyć drużynie z woj. łódzkiego (9:9). To podopieczni trenera Blaina po kolejnym niemrawym otwarciu zaczęli pokazywać wyższy poziom. W przybliżeniu się do końcowego triumfu mocno pomógł m.in. serwis Srećko Lisinaca (12:17). Effector nie potrafił skutecznie odpowiedzieć i w efekcie doznał kolejnej porażki w tym sezonie (17:25)
Effector Kielce - PGE Skra Bełchatów 0:3 (20:25, 20:25, 17:25)
Effector Kielce: Andrić, Komenda, Maćkowiak, Pawliński, Wohlfahrtstatter, Wachnik, Sobczak (libero) oraz Bućko, Superlak, Antosik.
PGE Skra Bełchatów: Kłos, Lisinac, Wlazły, Uriarte, Szalpuk, Winiarski, Piechocki (libero).
MVP: Kacper Piechocki (PGE Skra).
ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: To jest fantastyczna grupa