Po pierwszych trzech partiach spotkania 15. kolejki PlusLigi w Katowicach wyglądało na to, że GKS łatwo zainkasuje pełną pulę punktów. Jednak ostatecznie to ONICO AZS Politechnika Warszawska wygrała dwa ostatnie sety i gospodarze zdobyli tylko jeden punkt.
- Tak naprawdę nie mogliśmy przegrać tego spotkania, a jednak schodziliśmy z boiska pokonani. Politechnika grała bez swojego najlepszego zawodnika Pawła Zagumnego. Drugi filar zespołu Guillaume Samica też zagrał słabo i powiedział mi, że nie wie, jak wygrali to spotkanie. Zagraliśmy źle, bo popełnialiśmy te same błędy, które przytrafiały nam się na początku sezonu. Pomyłki w przyjęciu, w organizacji gry bloku i obrony oraz w innych elementach. Zdobyliśmy w tym meczu jeden punkt, ale uważam, że tak naprawdę przegraliśmy dwa - podsumował rozczarowany Marco Falaschi.
Katowiczanie byli na najlepszej drodze do zwycięstwa, ale mimo prowadzenia 2:1 w czwartym secie oddali inicjatywę rywalom. - W drugim i trzecim secie ciągle byliśmy na prowadzeniu. Gdy jest taka sytuacja wówczas gramy normalnie, dobrze. Gdy gramy punkt za punkt lub minimalnie przegrywamy, to zaczynamy się czegoś obawiać. Nie wiem czego, ale nasza wygląda całkowicie inaczej i popełniamy proste błędy - powiedział włoski rozgrywający.
Za zespołem trenera Piotra Gruszki ciężki okres, w którym GieKSa rozegrała wiele spotkań. Teraz siatkarze mają czas na spokojny trening oraz na świąteczny odpoczynek. - Graliśmy wiele spotkań w grudniu, nie było czasu na spokojny trening, ale taka jest PlusLiga. Z pewnością atmosfera świąteczna byłaby lepsza, gdybyśmy wygrali ostatnie mecze, ale tak nie jest. Nie możemy jednak zwieszać głów, tylko od poniedziałku wrócić do ciężkiej pracy. Nie ma innej drogi. Mam nadzieję, że słabszy okres gry dobiega już końca i po przerwie ze zdwojoną siłą wrócimy do gry - zakończył kapitan drużyny.
ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: To jest fantastyczna grupa