Do konkursu na trenera reprezentacji Polski zgłosiło się 16 kandydatów, ostatecznie rozmowy toczyły się z trzema szkoleniowcami. Eksperci mieli podzielone zdanie co do tego, kto powinien zostać wybrany, ale kibice wskazywali jednogłośnie na Radostina Stojczewa. Ostatecznie odrzucono kandydaturę Bułgara i Mauro Berruto, a nowym trenerem Biało-Czerwonych będzie Ferdinando De Giorgi.
Decyzję argumentował jeden z członków zespołu pracującego w tej sprawie. - Przede wszystkim na wyborze "Fefe" zaważyła znajomość polskich realiów, tego, co się dzieje w naszym kraju. Troszkę się obawialiśmy tego, że przyjdzie człowiek z zewnątrz. Nie do końca Berruto i Stojczew wyrażali ochotę, by cały sztab był polski, a to było dla nas ważne - mówił w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Paweł Papke.
- Wiedza co do polskich zawodników była po stronie De Giorgiego olbrzymia i przytłaczająca, bo on na co dzień pracuje z tymi zawodnikami lub przeciwko nim. Musi układać taktykę swojego zespołu, więc wszystkich zna. Na bieżąco śledzi poczynania reprezentacji Polski. Nic nie było dla niego tajemnicą: co się wydarzyło w poprzednim sezonie i jak sobie wyobraża reprezentację w kolejnych latach oraz jak chce ją prowadzić - podsumował były prezes PZPS.
De Giorgi obejmie posadę 31 marca, a umowa zostanie podpisana na cztery lata. Weryfikacja nastąpi po dwóch latach.
ZOBACZ WIDEO Ikona siatkówki. Jakie cele przed trenerem Polaków?
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)