Robert Taht: Święta to czas rozpusty dla żołądków

WP SportoweFakty / Asia Błasiak / Na zdjęciu Robert Taht
WP SportoweFakty / Asia Błasiak / Na zdjęciu Robert Taht

Święta w Estonii są podobne do tych w naszym kraju. Robert Taht jest bardzo szczęśliwy z tego, że w końcu spotka się ze swoją rodziną, której dawno nie widział.

W tym artykule dowiesz się o:

Siatkarz Cuprum Lubin święta spędzi w domu, Robert Täht i jego koledzy z drużyny dostali od trenera kilka dni wolnego. Będzie mógł nadrobić spotkania z rodziną i przyjaciółmi, bowiem PlusLiga jest rozpędzona i zawodnikom pozostaje niewiele czasu na odpoczynek.

Święta w Estonii są podobne do tych w Polsce, choć jest kilka różnic. - W każdym estońskim domu na stole powinny znaleźć się dania takie jak: blood pudding, sauerkraut - czyli kiszona kapusta, a także gotowane ziemniaki i wieprzowina. Najpopularniejszym słodkościami w Estonii są pierniki. Poza tym jest dużo różnych przekąsek i innych smakowitych rzeczy. Jeśli chodzi o napoje i alkohole to króluje grzane wino, nazywane u nas glögi. Święta są więc czasem kompletnej rozpusty dla naszych żołądków - powiedział przyjmujący.

Upominki przynosi Mikołaj, następuje to po kolacji w Wigilię. - Żeby dostać swój prezent musimy coś zaprezentować. Jeden występ to równowartość jednego upominku. Można śpiewać, tańczyć i robić cokolwiek się chce, ale najczęściej decydujemy się na przeczytanie jakiegoś wierszyka. Nawet nie wiesz, jak ciężko jest zapamiętać wszystkie rymowanki, które pozwolą na odebranie czterech czy pięciu prezentów, dlatego w tym zadaniu przede wszystkim liczy się kreatywność. To naprawdę zabawna tradycja - przyznał siatkarz, dodając, że on recytuje wierszyki do dziś.

Taht w prezenty świąteczne zaopatrzył się jeszcze przed rozpoczęciem grudnia, choć zwykle robił to na ostatnią chwilę. Sam nie miał żadnych życzeń, bowiem lubi być zaskakiwany.

ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa Europy

Komentarze (0)