Dustin Watten: Jestem weganinem, czerpię większą radość z jedzenia

- Kiedy zaczynałem, wiedziałem, że nie ma żadnego takiego siatkarza na świecie, a później uderzyła mnie myśl, że hodujemy zwierzęta tylko po to, żeby je zabić - mówi Dustin Watten, libero Cerrad Czarnych Radom.

Anna Bagińska
Anna Bagińska
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski

WP SportoweFakty: Na pana przyjście do Polski wpływ miał fakt, że gra tu kolega, David Smith.

Dustin Watten: To prawda, to był jeden z głównych powodów, dla których podpisałem kontrakt z Cerrad Czarnymi Radom. To ważne, żeby w nowym miejscu mieć kogoś takiego w drużynie, że jak sprawy nie idą na parkiecie, to możesz się nim zresetować i odzyskać równowagę. Czasem cała twoja energia i koncentracja są skupione na siatkówce, a to nie prowadzi do niczego dobrego, ponieważ niezależnie od tego, w jakiej jesteś drużynie, zawsze pojawią się jakieś problemy czy trudne sytuacje. Dobrze jest więc mieć kogoś, z kim możesz się odprężyć, pośmiać i wrócić na boisko z nową energią. To da się zauważyć, przeglądając pana profil w mediach społecznościowych. Widać, że spędzacie sporo czasu ze sobą.

- Jestem jak adoptowane dziecko Davida i jego żony. Gotują mi obiady, przygotowują specjalne desery. Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę być częścią rodziny Smithów.

Jest pan weganinem. Czy pana decyzja o przejściu na dietę pozbawioną produktów pochodzenia zwierzęcego była związana z powodami etycznymi czy też bardziej zdrowotnymi?

- Na początku były powody zdrowotne. Wtedy pomyślałem, że to jest ciekawe zagadnienie, które mogę pogłębić. Kiedy zaczynałem, wiedziałem, że nie ma żadnego takiego siatkarza na świecie i może to jest coś, co da mi dodatkową przewagę. Około dwa i pół roku później, uderzyła mnie w pewnym momencie myśl, że wcale nie jest w porządku to, co robimy. Hodujemy zwierzęta tylko po to, żeby je zabić. Teraz więc są to także powody etyczne, ale kiedy zaczynałem, to tylko ze względu na dietę i korzyści płynące z dodatkowej energii.

Jak się panu udaje układać swoje menu? Trzeba przecież szukać zamienników wielu produktów, jak np. mleka czy jajek.

- Odkryłem, że żyjemy w kulturze opartej na mięsie, a na całym świecie jest tyle innych kultur, w których ludzie nie jedzą mięsa czy jajek. Musiałem się sporo rzeczy nauczyć, bo całe życie człowiek jadł te produkty, a teraz coś musi wymyślić w zamian. Przeczytałem wiele książek na temat żywności, o której nawet nie miałem pojęcia, że istnieje. Teraz jest mi łatwo, bo poznałem to wszystko i wiem, czego mogę użyć. Myślę, że teraz czerpię nawet większą radość z jedzenia niż wcześniej.

Czy zdarzyło się panu, że ktoś się pana postawą zainspirował, powiedział, że dzięki panu zmienił swoje życie?

- Cały czas. Może z pięć razy w tygodniu otrzymuję zdjęcie na Snapchacie od kogoś, kto przygotowuje akurat warzywno-owocowe smoothie. Ludzie też piszą, że są wegetarianami, ale właśnie zamierzają przejść na weganizm. Z kolei inni pytają, co bym im polecił. Myślę, że kiedy zacząłem korzystać z tej aplikacji, dopiero wtedy tak naprawdę zdałem sobie sprawę, jaki mam wpływ. Niedawno otrzymałem wiadomość od dziewczyny mojego kolegi z reprezentacji, że też zamierza zostać weganką. I to jest fajne. Myślę, że świat się zmienia i ludzie zaczynają patrzeć poza stereotyp sportowca weganina.

Czy uważasz, że dieta wegańska jest faktycznie korzystniejsza dla sportowców?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×