MKS Będzin - Cerrad Czarni: goście nie okazali litości. Radomianie z kompletem punktów

Siatkarze Cerrad Czarnych Radom sprawili efektowny prezent swoim kibicom. Podopieczni Roberta Prygla pokonali w Będzinie miejscowy MKS 3:0, w ostatniej odsłonie wręcz demolując swoich rywali.

W tym artykule dowiesz się o:

Rozgrywki PlusLigi pędzą w szalonym tempie. Dwa dni przed wigilią Bożego Narodzenia siatkarzom MKS-u Będzin i Cerradu Czarnych Radom przyszło walczyć o ligowe punkty w starciu kończącym pierwszą część fazy zasadniczej. Dla obu ekip wynik meczu miał spore znaczenie, bowiem stawką było miejsce w górnej połówce tabeli.

Pierwsze akcje czwartkowego starcia należały do miejscowych, ale odpowiedź radomian była natychmiastowa. Skuteczne ataki Wojciecha Żalińskiego i Tomasza Fornala pozwoliły przyjezdnym przejąć inicjatywę i odskoczyć na kilka punktów (8:5). Chwilę później przebudził się także Bartłomiej Bołądź. W ekipie z Zagłębia niewidoczni byli Rafael Rodrigues Araujo i Artur Ratajczak, którzy mieli stanowić o sile ataku gospodarzy. W tej sytuacji nikogo nie dziwił fakt, że Cerrad Czarni powoli zaczęli odjeżdżać przeciwnikom. Tym bardziej, że gracze MKS-u popełniali coraz więcej błędów (12:17). W końcówce dał też o sobie znać jeszcze Emanuel Kohut. Michał Kędzierski wykorzystał dobry fragment gry w wykonaniu Słowaka i seryjnie kierował piłki do swojego środkowego, który nie mylił się na kontrach. Bezradnym gospodarzom w tej sytuacji pozostało jedynie bezradnie patrzeć na kolejne udane zagrania przeciwników.

Druga odsłona to początkowo wymiana ciosów z obu stron, jednak z biegiem czasu ponownie kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami przejęli radomianie, którzy dobrze radzili sobie w bloku i obronie, dzięki czemu mogli wyprowadzać zabójcze kontry (10:7). Będzinianie bezskutecznie próbowali odwrócić losy partii. Po asie serwisowym Artura Ratajczaka wydawało się, że MKS pójdzie za ciosem, ale Tomasz Fornal miał na ten temat inne zdanie. Seria udanych akcji w wykonaniu tego gracza pozwoliła przyjezdnym powiększyć dystans (18:13). Podopiecznym Stelio DeRocco nie pomogła nawet dobra zmiana w wykonaniu Natana Robertsa oraz wejście na plac gry Dawida Wocha. Podobnie jak inauguracyjna odsłona, również druga partia padła łupem radomian.

Trzeciego seta przyjezdni rozpoczęli od serii zagrywek Michała Kędzierskiego. Młody rozgrywający swoimi serwisami wyprowadził Cerrad Czarnych na prowadzenie 8:0. Miejscowi przebudzili się dopiero po przerwie na żądanie. Uaktywnił się Natan Roberts, w zespole gości pojawiły się problemy w przyjęciu i dzięki temu dystans pomiędzy zespołami nieco się zmniejszył (9:13). Po kilku kolejnych akcjach na tablicy wyników pojawił się remis, bowiem poddenerwowani radomianie zaczęli bowiem mylić się w ataku (14:14). Od tego momentu zaczęła się wojna nerwów. W końcówce partii wydawało się, że miejscowi są na dobrej drodze do przedłużenia meczu. Obudził się bowiem Marcin Waliński. W decydującym momencie doświadczony przyjmujący jednak zawiódł, myląc się dwukrotnie. Nie uczynił tego natomiast Michał Kędzierski, który dwiema znakomitymi zagrywkami rozstrzygnął losy meczu.

ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: To jest fantastyczna grupa

[event_poll=70651] 
MKS Będzin - Cerrad Czarni Radom 0:3 (18:25, 20:25, 22:25)

MKS: Ratajczak, Araujo, Seif, Waliński, Russel, Rejno, Potera (libero) oraz Kozub, Woch, Roberts.

Cerrad Czarni: Kohut, Smith, Kędzierski, Żaliński, Fornal, Bołądź, Watten (libero) oraz Wiese, Ziobrowski.

MVP: Michał Kędzierski (Czarni).

Komentarze (0)