Kiedy ostatni zespół spotyka się z drużyną środka tabeli, to faworyta nie jest trudno wskazać. Takie mecze to jednak szansa dla ekip niżej notowanych na wydźwignięcie się z kryzysu, a w takim niewątpliwie jest AZS Częstochowa. Akademicy przed tym starciem mieli na swoim koncie osiem przegranych meczów z rzędu. Dla porównania, Cerrad Czarni Radom w dziewięciu ostatnich pojedynkach odnieśli sześć wygranych.
O pierwszym secie siatkarze AZS-u chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Radomianie od pierwszej akcji pokazywali, że pod Jasną Górę przyjechali po trzy punkty, a w dodatku chcieli je wywalczyć jak najmniejszym nakładem siły. Świetnie funkcjonowała zagrywka w szeregach gości. Aż cztery asy zanotował Tomasz Fornal. Częstochowianie mieli spore problemy z dobrym przyjęciem. Na niewiele zdawały się również zmiany dokonywane przez trenera Michała Bąkiewicza. AZS ugrał jedynie 13 punktów, z czego większość oddali im rywale.
Drugi set miał bardziej wyrównany przebieg, ale było to złudne wrażenie. Radomianie w pełni kontrolowali jego przebieg, szybko uciekając rywalom na dystans dwóch punktów. Cerrad Czarni podawali rywalom rękę popełniając błędy w zagrywce, ale częstochowianie nie zamierzali z tego skorzystać, gdyż sami mylili się częściej niż rywale. Świetnie grał Fornal, który podobnie jak pierwszą partię, tak i drugą skończył atakiem z szóstej strefy. Po dwóch setach goście prowadzili i na dziesięciominutową przerwę schodzili pewni siebie.
Nastroje kibiców AZS-u mogły poprawić jedynie ambitnie tańcząca w przerwach między setami grupa cheerleaderek. Po powrocie na boisko gra gospodarzy nie zmieniła się ani trochę. Znów dominowali radomianie, wychodziło im niemal wszystko. Seta rozpoczęli od prowadzenia 7:1, oddając punkt tylko po podwójnym odbiciu Davida Smitha. Uśmiech nie schodził z ust graczy Cerrad Czarnych, którzy nie tylko utrzymywali 6-punktową zaliczkę, ale zdołali ją znacznie powiększyć (15:5).
Częstochowianie przy zagrywce Adriana Szlubowskiego na chwilę złapali oddech (12:17), ale o odrobieniu całej straty nie mogło być mowy. Co prawda po pierwszym udanym bloku AZS zaczął seryjnie zdobywać punkty tym elementem, było to jednak zbyt późno, by wygrać choć jednego seta. Goście szybko wyszli z trudnego momentu, poprawili swoją grę i odnieśli pewną wygraną. Rok 2016 AZS zakończył dziewiątą z rzędu porażką.
[event_poll=71197]
AZS Częstochowa - Cerrad Czarni Radom 0:3 (13:25, 21:25, 15:25)
AZS Częstochowa: T. Kowlaski, Janus, Moroz, Adamajtis, Szymura, Buniak, A. Kowalski (libero) oraz Szlubowski, Polański, Buczek, Wawrzyńczyk, Grebeniuk
Cerrad Czarni Radom: Kędzierski, Kohut, Fornal, Bołądź, Smith, Żaliński, Warren (libero)
MVP: Tomasz Fornal (Cerrad Czarni Radom).
Łukasz Witczyk z Częstochowy
ZOBACZ WIDEO Przygoński gotowy na Dakar. "Trenuję od ośmiu miesięcy" (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}