Dariusz Parkitny: Zmiany czasami tylko przeszkadzają

Siatkarki KSZO Ostrowiec Świętokrzyski wygrały bez problemów z ekipą Giacomini Budowlanych Toruń, nie tracąc w tej konfrontacji nawet seta.

Podopieczne trenera Dariusza Parkitnego wygrały z zespołem Giacomini Budowlanych Toruń bez straty seta i zasłużenie zgarnęły pełną pulę w rozgrywkach Orlen Ligi. Spory wpływ miał na to duży problem po stronie torunianek z przyjęciem zagrywki KSZO.

- Każda odprawa jaka odbywała się przed tym meczem, zaczynała się od zagrywki. To ustawia mecz w praktycznie każdym pojedynku, ale tu szczególnie wiedzieliśmy, że będzie to ważny element, bo zespół z Torunia w kilku meczach przyjmował bardzo słabo. Wiedzieliśmy, że jeśli uda nam się systematycznie utrzymać dobrą, kierunkową zagrywkę w obie przyjmujące, to będzie dobrze. I tak się stało - stwierdził po potyczce trener KSZO.

Szkoleniowiec był bardzo zadowolony z postawy swoich zawodniczek, nic więc dziwnego, że po meczu pozwolił sobie na spore pochwały pomarańczowo-czarnych.

- Trzeba dziewczyny pochwalić, bo to co sobie założyliśmy, co miały przekazane, wypełniły w pełni. Wiedzieliśmy, że największym zagrożeniem ze strony Torunia jest Rebecca Pavan i tak było. W wielu sytuacjach dobrze ustawiony blok, zmusił ją do błędu. To były te kluczowe momenty. A zagrywka na pewno była najważniejszym elementem w tym meczu. Cieszymy się, że trzy punkty są u nas. Która z dziewczyn by nie dostała statuetki MVP, to byłaby to nagroda zasłużona. Cały zespół pokazał charakter i dobrą grę w każdym elemencie. Gratuluję Roksanie Brzósce, że wychodzi obronną ręką z tych sytuacji, słucha, robi krok do przodu. Ma jeszcze przed sobą sporo pracy, jak każda z dziewczyn, ale jesteśmy zadowoleni po meczu, bo wygraliśmy. Po przegranych jest trochę inaczej, ale zawsze je weryfikujemy i analizujemy. Ważne, żeby zawodniczki to czuły i zawsze szły do przodu - dodał.

ZOBACZ WIDEO Michał Jurecki: Nie wiadomo czego się po nas spodziewać (źródło: TVP SA)

Co ciekawe, w pojedynku z zespołem toruńskim zawodniczki z hutniczego miasta zagrały bez jakiejkolwiek zmiany. ostrowiecki szkoleniowiec miał na to własną - bardzo popularną - teorię.

- Ciężko jest robić zmiany, jak się wygrywa i kontroluje spotkanie, bo można cały mecz zepsuć. Nigdy bym tego nie zrobił i nie zrobię (śmiech). Całe szczęście, że tak to się ułożyło i wytrwały dziewczyny. Te zmiany czasami tylko przeszkadzają.

Zakontraktowana przed spotkaniem z toruniankami Katarzyna Szałankiewicz nie dostała szansy gry przeciwko ekipie Giacomini Budowlanych, jednak jak zapewnia trener, wszystko w swoim czasie.

- Kasia dostanie swoją szansę, jak tylko będzie taka potrzeba. Nikogo nie dyskryminuję. Trenuje z nami od kilku dni i musi się wdrożyć - to jest naturalne. Na pewno jeszcze nam bardzo pomoże, wierzę w to głęboko. Za chwilę przyjedzie jeszcze do nas zawodniczka i jak tylko to się stanie, poinformujemy o tym.

Źródło artykułu: