To był najgorszy mecz AZS-u Częstochowa w tym sezonie. Akademicy pierwszego seta przegrali do 13, co mocno podłamało ich morale. W drugiej partii zdobyli 21 "oczek", a w trzecim ugrali 15 punktów. Styl gry AZS-u daleki był od oczekiwań kibiców. Gospodarze mieli problemy ze skończeniem swoich ataków, kiepsko spisywali się w bloku i zagrywce.
[tag=7761]
Cerrad Czarni Radom[/tag] dominowali w każdym elemencie i na niewiele pozwolili rywalom. - To był dla nas bardzo trudny dzień. Widać było, że ten mecz nam kompletnie nie wyszedł. Mam szczególnie dużo rzeczy do analizy, bo nie da się ukryć, że nie byliśmy w grze. Zespół z Radomia nas po prostu zdominował. Nie było naszej siatkówki, poza nielicznymi fragmentami. To martwi i był to drugi taki pojedynek w tym sezonie. Musimy siąść i sobie na spokojnie pewne rzeczy przemyśleć - przyznał trener AZS-u, Michał Bąkiewicz.
Częstochowianie mają kilka dni przerwy, gdyż nie awansowali do 1/8 Pucharu Polski. Ich następnym rywalem będzie Jastrzębski Węgiel, a mecz ten odbędzie się 7 stycznia. W pierwszym spotkaniu tych ekip jastrzębianie wygrali 3:0 i również nie dali żadnych szans przeciwnikom. W rewanżu AZS chce pokazać się ze znacznie lepszej strony.
- Myślę, że zarówno to spotkanie, jak i inauguracja we własnej hali z Jastrzębskim Węglem nam kompletnie nie wyszły. Na pewno musimy szybko wyciągnąć wnioski, porozmawiać z chłopakami, pracować być może jeszcze ciężej, by grać na miarę swojego potencjału - ocenił Bąkiewicz.
ZOBACZ WIDEO: Ojciec Macieja Kota: decyzja Łukasza Kruczka zabolała syna