Bartłomiej Kluth liderem Espadonu Szczecin. To przyszły kandydat do reprezentacji?

Atakujący Espadonu Szczecin Bartłomiej Kluth coraz odważniej poczyna sobie w PlusLidze. - Fantastycznie się rozwija. Jest naszym liderem - podkreślił Michał Gogol, trener szczecińskiego zespołu.

24-letni, potężnie zbudowany siatkarz (210 cm, 110 kg) rozgrywa swój pierwszy sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej. Do Espadonu trafił na zasadzie wypożyczenia z Lotosu Trefla Gdańsk.

Już na samym starcie przygody z PlusLigą został rzucony na głęboką wodę, ponieważ tuż przed rozpoczęciem pierwszego meczu z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle (30 września) kontuzji doznał Bułgar Danaił Miluszew, przymierzany do pełnienia roli podstawowego atakującego.

Kluth z marszu wskoczył do wyjściowego ustawienia. Ze strony mistrzów Polski otrzymał solidną lekcję siatkówki. Były gracz Kęczanina Kęty zobaczył, jak duża różnica dzieli rozgrywki pierwszej ligi od PlusLigi. Ale z każdym kolejnym spotkaniem w elicie poczynał sobie coraz śmielej.

Zdobył jak dotąd łącznie 231 punktów, przy średniej skuteczności w ataku wynoszącej 48 procent (198/412). Ponadto uzyskał 25 "oczek" blokiem i 8 zagrywką. W wygranym 3:0 meczu 14. kolejki z Effectorem Kielce otrzymał nagrodę MVP.

Informacje sportowe możecie śledzić również w aplikacji WP SportoweFakty na Androida (do pobrania w Google Play) oraz iOS (do pobrania w iTunes). Komfort i oszczędność czasu!

- Bartłomiej jest bardzo ambitnym chłopakiem. Ma niesamowity potencjał fizyczny. Potrafi uderzać nad blokiem, a także go przełamywać. Z racji swoich warunków fizycznych stanowi największe zagrożenie dla rywali. Musi natomiast jeszcze cały czas pracować nad zagrywką, bo w tym elemencie ma dużą rezerwę. Niemniej jednak trzeba sobie jasno powiedzieć, że jest naszym liderem - wyjaśnił Michał Gogol.

O tym, jak istotnym ogniwem w jego układance jest Kluth, było wyraźnie widać w 15. serii spotkań. Espadon, tuż przed świętami Bożego Narodzenia, mierzył się w niej na wyjeździe z MKS-em Będzin. Główny bombardier szczecinian nie mógł w nim wystąpić z powodów zdrowotnych. Zastępujący go Miluszew nie pokazał się z najlepszej strony, a mecz zakończył się porażką beniaminka 0:3.

- Bartek bardzo by się nam przydał podczas spotkania w Będzinie. Fantastycznie się rozwija. Mam nadzieję, że po tych pochwałach jego postawa się nie zmieni i dokończy sezon na takim samym, albo nawet lepszym poziomie. Być może rośnie nam kolejny polski atakujący, który w przyszłości będzie w stanie dużo wnieść nie tylko do naszej ligi - podsumował Gogol.

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar 2017: prawie 9 tys. km w najtrudniejszych warunkach (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: