Podopieczni Michała Bąkiewicza aktualnie znajdują się na dnie ligowej tabeli z dziewięcioma oczkami na koncie. Ciężko więc przypuszczać, by AZS Częstochowa mógł urwać choćby punkt siatkarzom Jastrzębskiego Węgla.
Gospodarze zajmują czwartą pozycję, ustępując tylko ZAKSie Kędzierzyn-Koźle, PGE Skrze Bełchatów oraz Asseco Resovii Rzeszów. Jednak podopieczni Marka Lebedewa czują już za sobą oddech Indykpolu AZS-u Olsztyn, z którymi zespół z Górnego Śląska przegrał jeszcze przed przerwą świąteczno-noworoczną.
Przyjezdni zagrają dopiero pierwszy mecz w nowym roku, ponieważ nie brali oni udziału w 1/8 finału Pucharu Polski. Dla częstochowian sobotni mecz będzie okazją do pokazania charakteru, bo na pewno zabrakło go w ostatnim meczu w starym roku, gdy akademicy zostali rozbici we własnej hali przez Cerrad Czarni Radom.
W pierwszym meczu tych drużyn Jastrzębski Węgiel wygrał 3:0, w dwóch setach rozbijając ekipę Michała Bąkiewicza do 16. Jednak gospodarze muszą zachować czujność, bo zdarzało im się już gubić punkty z niżej notowanymi rywalami.
Początek spotkania w Hali widowiskowo-sportowej w Jastrzębiu-Zdroju 7 stycznia o godzinie 15:00.
Jastrzębski Węgiel - AZS Częstochowa / 07.01.2017 r., godz. 15:00
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji