Na sobotę 14 stycznia Wszechrosyjska Federacja Siatkówki zapowiadała oficjalne ogłoszenie nazwiska nowego szkoleniowca. Media rosyjskie od wielu tygodni podawały informacje, że to tylko formalność, a następca Władimira Alekno jest już znany. Miał nim zostać Siergiej Szlapnikow, trener mający na koncie wiele sukcesów z młodzieżowymi rocznikami rosyjskich siatkarzy. Sam Szlapnikow otwarcie przyznawał, że jest gotów objąć kadrę, ma na nią gotowy pomysł i czeka jedynie na oficjalne namaszczenie.
Jego słowa były poparte stanowiskiem działaczy, którzy twierdzili, że w Rosji nie brakuje fachowców i nie mają zamiaru oddać zespołu w ręce obcokrajowca. - Trenerem kadry zostanie Rosjanin - mówił w listopadzie Stanisław Szewczenko, szef federacji. - Kto konkretnie, jeszcze nie wiem, ale będzie to Rosjanin. Nowy trener ma za zadanie przede wszystkim odmłodzenie zespołu, ponieważ mamy zdolną młodzież, a nasi juniorzy wygrywają europejskie i światowe imprezy. Już teraz musimy rozpocząć przygotowania do igrzysk olimpijskich w Tokio.
Wszystko wskazuje na to, że te słowa nie znajdą odzwierciedlenia w rzeczywistości. Federacja z jakiegoś powodu nie doszła do porozumienia ze Szlapnikowem i kolejny już raz przesunęła termin podania nazwiska nowego szkoleniowca. Tym razem na 20 stycznia. Co więcej, okazuje się, że jest bardzo możliwe, iż następcą Alekno wbrew wcześniejszym deklaracjom zostanie obcokrajowiec.
- Na stanowisko głównego trenera Rosjan kandyduje trzech szkoleniowców. Siergiej Szlapnikow i dwóch obcokrajowców - informuje sekretarz federacji Aleksander Jaremienko. - Spośród nich zostanie wybrany nowy szkoleniowiec. Do czasu zakończenia posiedzenia Rady Ekspertów nie chciałbym podawać nazwisk zagranicznych kandydatów, żeby nie robić niepotrzebnego szumu.
Włoski dziennikarz Gian Luca Passini twierdzi, że jednym z nich jest serbski trener Igor Kolaković, a szanse, że Sborną obejmie jednak obcokrajowiec wynoszą obecnie aż 90 procent. Nazwisko drugiego kandydata nie jest znane. W Rosji nieoficjalnie mówi się, że są to albo Philippe Blain, albo Radostin Stojczew. Żaden z rosyjskich działaczy nie komentuje tych doniesień.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji