Żeńska reprezentacja bez zawodniczek z Bydgoszczy

Jerzy Matlak ma ogłosić szeroką kadrę reprezentacji Polski, w której skład wejdą 22 siatkarki. Szkoleniowiec ma naprawdę szeroki wybór, gdyż w polskiej lidze gra gros znakomitych zawodniczek. Jednak jak przyznaje sam trener, żadna z siatkarek bydgoskiego klubu w reprezentacji na razie nie zagra.

Jerzy Matlak w wypowiedzi dla Gazety Wyborczej mówi wprost o miejscu siatkarek z Bydgoszczy w reprezentacji. - Cudów nie należy się spodziewać - zaznacza szkoleniowiec. Nie można mu się za bardzo dziwić. W kadrze z pewnością wystąpi wiele zawodniczek z Bielska-Białej, Muszyny czy Piły. Dzisiaj to właśnie zawodniczki z tych klubów stanowią o sile polskiej siatkówki.

Jedyną zawodniczką z Bydgoszczy, której udało się zagrać w reprezentacji była Libero Dominika Leśniewicz. Jednakże ta siatkarka od dawna już nie trenuje. Trener Matlak przyznaje, że nie można jeszcze nikogo skreślać. Siatkówka jest dyscypliną bardzo urazową i jeszcze wiele może się wydarzyć. - To nie jest tak, że ja kogoś skreślam. Mam już w głowie wizję reprezentacji, ale nie wiem, czy uda się ją w pełni urzeczywistnić. Być może któraś z dziewczyn nie będzie zainteresowana występami w kadrze. Poza tym mogą przydarzyć się jakieś kontuzje - mówi trener dla Gazety Wyborczej.

Jak wszystkim siatkarskim kibicom zapewne wiadomo, w kadrze będzie ktoś z Bydgoszczy. Drugim trenerem kadry zgodził się zostać szkoleniowiec Centrostalu Piotr Makowski.

Nie wszystko jednak stracone. Zawodniczki Centrostalu swojej szansy mogą upatrywać w kadrze B, którą poprowadzą Rafał Błaszczyk i Grzegorz Wróbel. - Ta kadra będzie z jednej strony pracować obok pierwszej reprezentacji, a z drugiej razem z nią. Myślę, że kilka razy dojdzie do sytuacji, że obie przygotowywać się będą w jednym miejscu, a my będziemy się przyglądać tamtym dziewczynom. Tutaj widzę szansę dla dziewczyn z Bydgoszczy - zaznacza Matlak. Jak sam zapewnia kadra B nie będzie tylko zapleczem pierwszej reprezentacji. Jeżeli jakaś zawodniczka się wykaże, to z pewnością znajdzie się dla niej miejsce w podstawowej kadrze. - Jeśli jakaś zawodniczka udowodni, że zasługuje na drużynę narodową, to na pewno w niej się znajdzie. Dziś nikogo nie skreślamy - kończy pierwszy szkoleniowiec żeńskiej reprezentacji.

Źródło artykułu: