Zaskakujący zwycięzca licytacji wyjazdu z drużyną ONICO AZS PW

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko

ONICO AZS PW oddała na licytację na rzecz WOŚP uczestnictwo w wyjeździe na mecz do Olsztyna z drużyną. Aukcję wygrał ... były drugi szkoleniowiec warszawskiego zespołu.

Była to nie lada gratka dla kibiców siatkarskich, zwłaszcza fanów ONICO AZS Politechniki Warszawskiej, bowiem można było wylicytować dwudniowy wyjazd z drużyną do Olsztyna. W sobotę Inżynierowie zmierzą się tam z Indykpolem AZS Olsztyn w ramach 19. kolejki PlusLigi. Zwycięzca aukcji dostanie możliwość podróżowania autokarem z zawodnikami, zakwaterowanie w hotelu, uczestnictwo w treningach i odprawach oraz udział w meczu u boku drużynowego statystyka. Pieniądze pójdą na rzecz WOŚP.

Pomysł był niespotykany, niektórzy mieli obawy, że taką aukcję może wygrać kibic zespołu rywali i wynosić tajne informacje z odpraw, ale trener Jakub Bednaruk się tym nie przejmował.

- Myślę, że to było mało prawdopodobne, wszyscy gramy fair. W razie czego szybko bym się zorientował i na odprawie specjalnie dla niego powiedział wszystko odwrotnie - żartował.

Ale takich obaw już nie ma, bo aukcja się zakończyła i wygrał ją nieoczekiwanie Konrad Cop, który do niedawna był asystentem Bednaruka w stołecznym klubie. Od tego sezonu postanowił się w całości poświęcić prowadzeniu drużyny juniorów MOS-u Wola Warszawa i w ONICO AZS PW zastąpił go Marcin Kocik.

ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji

Przed podjęciem decyzji o opuszczeniu Inżynierów Konrad Cop długo się zastanawiał. - Czasem trzeba zrobić krok w tył, żeby później zrobić dwa do przodu. Trochę serce mi krwawi, bo w Politechnice przeżyłem wspaniałe chwile, ale czuję, że właśnie tak powinienem postąpić. Wiem, że w MOS-ie jestem bardziej potrzebny i mogę się tam spełniać zarówno trenersko, jak i pedagogicznie - stwierdził w rozmowie z portalem klubowym.

Odchodząc Cop powiedział: - Z AZS Politechniką Warszawską czuję się na zawsze mocno związany. Najpierw byłem kibicem, później statystykiem, aż w końcu drugim trenerem. Teraz idę pracować na własny rachunek, by kiedyś wrócić w jeszcze innej roli - zakończył. I wrócił szybciej niż myślał, w roli zwycięzcy aukcji.

- Mogę tylko powiedzieć, że bardzo mnie cieszy, że nasi współpracownicy tak dobrze wspominają naszą pracę i tak ich ciągnie do naszej drużyny, że są gotowi zapłacić, żeby z nami pobyć znowu. Ale nie wiem, może on tylko chciał podbić cenę i do głowy mu nie przyszło, że wygra - śmiał się Bednaruk. - To dobrze, że Konrad z nami pojedzie, a jeszcze lepiej, że cała kwota zostanie przekazana na cele charytatywne. A najlepiej, że w efekcie tej akcji dowiedziałem się, że są ludzie, którzy bardzo chętnie jeździliby z nami na mecze wyjazdowe i są gotowi za to zapłacić. Możliwe, że to nie jest ostatni raz, kiedy składamy kibicom taką propozycję - powiedział szkoleniowiec.

Komentarze (0)