Przed dolnośląskim klubem zadanie arcytrudne. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przyjeżdża na teren mocna jak nigdy. Nie dość nie, że mistrzowie Polski są jedną z najrówniej grających drużyn w PlusLidze, to dobrze spisują się także poza ligowym podwórkiem.
Zespół Ferdinando De Giorgiego odebrał PGE Skrze Bełchatów krajowy puchar i świetnie radzi sobie w elitarnych rozgrywkach. W Lidze Mistrzów jak dotąd nie ma mocnych na Benjamina Toniuttiego i spółkę. Rozgrywający, podobnie jak Dawid Konarski, Kevin Tillie czy Mateusz Bieniek, znajdują się w świetnej formie. Jednak, jak mówił prezes Sebastian Świderski, nie w nazwiskach tkwi siła złotych medalistów. - Ważniejszy jest team spirit - komentował ucieszony po Pucharze Polski.
Za faworyta rywalizacji uważa się ZAKSĘ, która po wtorkowym meczu może odzyskać fotel lidera i się na nim umocnić, ponieważ Asseco Resovia Rzeszów zgubiła ostatnio punkty w Gdańsku. Cuprum nie znajduję się jednak na straconej pozycji.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa Europy
To klub, który dysponuje mocnym środkiem i kąśliwą zagrywką, która pomogła w ostatnich kolejkach w rozbijaniu przeciwników. Pierwszy mecz pomiędzy ekipą Gheorghe Cretu i ZAKSĄ zakończył się w zaledwie trzech setach, choć spodziewano się większej dawki emocji w Kędzierzynie-Koźlu. Siatkarze z Lubina pamiętają o szybkiej porażce na terenie mistrzów i chcą postawić rywalom tym razem trudniejsze warunki.
A każdy punkt będzie teraz dla nich ważny i dlaczego nie szukać ich wśród liderów? Cuprum zajmuje obecnie szóstą lokatę w PlusLidze i traci dwa "oczka" do czwartego w stawce Jastrzębskiego Węgla. Czy nazywany w Lubinie estońskim Ngapethem Robert Taht i jego koledzy sprawią niespodziankę, i powiększą we wtorek swój dobytek?
Cuprum Lubin - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle / wtorek, 24 stycznia 2017 r., godz. 18.00