ZAKSA - Lotos Trefl: wymagana wytężona czujność mistrza. Gdańszczanie potrafią sprawiać niespodzianki

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski

W Kędzierzynie-Koźlu dojdzie do jednego z najciekawszych spotkań 18. kolejki PlusLigi. Miejscowa ZAKSA podejmie Lotos Trefl Gdańsk, który w ostatnich tygodniach dwukrotnie znalazł receptę na pokonanie Asseco Resovii Rzeszów.

Mimo że dwa triumfy ekipy z Pomorza nad rzeszowianami nie miały aż takiej wartości jak ostatnie wyniki kędzierzynian (zwycięstwo w Pucharze Polski i wyjazdowa wygrana w Lidze Mistrzów nad Dynamo Moskwa), pokazały one, że drużyna Andrei Anastasiego nadal potrafi być groźna dla najlepszych.

- Chcemy wygrać również w Kędzierzynie-Koźlu, bo zaczynamy grać naprawdę dobrze i nic nie stoi na przeszkodzie, żeby przywieźć z Opolszczyzny jakąś zdobycz - odważnie deklarował Damian Schulz, atakujący Lotosu Trefla, który po przeciętnej pierwszej części sezonu zaczyna łapać wysoką formę. To właśnie on w obu pojedynkach okazał się katem Asseco Resovii, zdobywając odpowiednio 26 i 27 punktów.

Z jego podejściem w stu procentach zgadzają się Anastasi oraz Miłosz Hebda. Ten drugi odwołuje się także do październikowej konfrontacji z ZAKSĄ, stoczonej w ramach 3. kolejki PlusLigi, wygranej przez aktualnych mistrzów Polski 3:1. - W październiku zagraliśmy z ZAKSĄ niezły mecz. Nie zdobyliśmy jednak wtedy punktów. Na pewno będziemy walczyć, bo nie mamy nic do stracenia. W poprzednim sezonie pokonaliśmy kędzierzynian dwa razy, może czują jeszcze jakiś ból? - zastanawiał się przyjmujący.

- Zaczęliśmy grać naprawdę dobrze. Do Kędzierzyna-Koźla jedziemy po to, by znów zagrać swoją siatkówkę, walczyć i wyrwać jakieś punkty. Przed meczem powiedziałem chłopakom: musimy kraść "oczka" faworytom, bo zbyt wiele zgubiliśmy ich w początkowej fazie sezonu - dodawał włoski szkoleniowiec Lotosu Trefla.

ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji

Bohaterem pierwszej konfrontacji ZAKSY z gdańszczanami w sezonie 2016/2017 był Sam Deroo, belgijski przyjmujący kędzierzynian. Jego dyspozycja w styczniu dobrze oddaje istotę poczynań całej drużyny w tymże miesiącu. Zespół prowadzony przez Ferdinando De Giorgiego, podobnie jak Belg, nie był bowiem wolny od problemów, ale znakomicie sobie poradził z ich rozwiązaniem.

Deroo znajdował się wyraźnie pod formą podczas finałowego turnieju Pucharu Polski we Wrocławiu. Pozostali koledzy znakomicie mu wówczas pomogli. W tak umiejętny sposób ukryli jego słabości, że, po zwycięstwach nad Jastrzębskim Węglem i PGE Skrą Bełchatów (dwukrotnie 3:1), ZAKSA sięgnęła po trofeum.

W kolejnych dwóch spotkaniach, 24-letni siatkarz odwdzięczył się z nawiązką, prowadząc ekipę do triumfów 3:1 nad Dynamem Moskwa i Cuprum Lubin. O ile w stolicy Rosji właściwie cały zespół spisał się perfekcyjnie, o tyle ligowa potyczka z lubinianami nie układała się już tak pomyślnie. 27 punktów uzyskanych przez Deroo pozwoliło jednak kędzierzynianom dopisać do swojego dorobku kolejne trzy "oczka" i zachować pozycję lidera.

Choć siatkarze ZAKSY już wielokrotnie udowodniali, że potrafią wychodzić obronną ręką nawet z największych opresji, do starcia z Lotosem Treflem muszą przystąpić z podwójną koncentracją. Zajmujący obecnie 7. pozycję w tabeli gracze z Pomorza nie stracili bowiem jeszcze nadziei na awans do czołowej "czwórki", dlatego też przybywają na Opolszczyznę głodni punktów. I w naprawdę dobrej dyspozycji.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Lotos Trefl Gdańsk/ 28.01 (sobota), godz. 20:00, Hala Azoty w Kędzierzynie-Koźlu 

Komentarze (0)