Sobotnie starcie w Podpromiu to niepodważalnie hit osiemnastej kolejki PlusLigi. W obu zespołach od kilku dni trwa pełna mobilizacja, bowiem rywalizacje tych ekip zawsze niosą ze sobą niesamowite emocje, a ich stawka jest ogromna.
- Będzie to mecz wyrównany, jedziemy tam z myślą o zwycięstwie i na pewno będziemy się bić na całego. To będzie spotkanie za sześć punktów. Jeśli wygramy, to odskoczymy im w tabeli - zapowiedział Michał Winiarski.
W starciach tych drużyn nigdy nie ma faworytów. Bełchatowianie są jednak w lepszych nastrojach, gdyż w ostatniej kolejce gładko pokonali Espadon Szczecin. Zwycięstwo może ich umocnić na pozycji wicelidera, bowiem obecnie mają na swoim koncie dwa "oczka" więcej od gospodarzy pojedynku.
Rzeszowianie chcą przełamać swoją czarną serię porażek. Podwójna przegrana z Lotosem Trefl oraz fatalny mecz przed własną publicznością z włoską ekipą w Lidze Mistrzów mógł jedynie osłabić ich pewność siebie. - Każdy mecz jest ważny, tak samo było w Gdańsku, czy też z Cucine Lube. Na pewno jednak ten mecz ze Skrą po tych ostatnich porażkach ma dużo większą wartość. Przygotowywaliśmy się do niego i zrobimy wszystko, żeby go wygrać - komentował Andrzej Kowal.
Asseco Resovia plasuje się obecnie na trzecim miejscu w tabeli. Każde zdobyte "oczko" w sobotnim pojedynku będzie na wagę złota, bowiem porażka może sprawić, że obecny wicelider znacznie odskoczy rzeszowianom. - Każdy mecz z Bełchatowem jest trudny i tak samo będzie w sobotę. Oni zagrają na pewno na swoim odpowiednim poziomie dlatego wynik będzie uzależniony przede wszystkim od naszej gry. Jeśli będziemy grali na swoim dobrym, wysokim poziomie, to mamy duże szanse na zwycięstwo - kończy trener rzeszowskiego kolektywu.
Asseco Resovia Rzeszów - PGE Skra Bełchatów / sobota, 28 stycznia 2017 r., godz. 14:45
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji