Łukasz Kozub: Chcę brać wszystko, co się da. Chcę się bić o mistrzostwo kraju

WP SportoweFakty / Roksana Bibiela
WP SportoweFakty / Roksana Bibiela

Mistrz Europy juniorów w tym sezonie zadebiutował w PlusLidze. W MKS Będzin walczy o dobre wyniki i o miejsce w szóstce.

W tym artykule dowiesz się o:

Łukasz Kozub dołączył do zespołu MKS Będzin latem i jest to jego debiutancki sezon w PlusLidze. - Na razie nie mam na co narzekać, jest w porządku. Dużo gram, zespół prezentuje się coraz lepiej, trochę punktów uzbieraliśmy, mamy w miarę ustabilizowaną pozycję w lidze. Oprócz pozycji trzeba jeszcze ustabilizować formę i wtedy wszystko będzie elegancko. Tak to już jest w siatkówce, że czasami o wyniku rywalizacji przesądza dyspozycja dnia - powiedział w rozmowie z plusliga.pl.

Kozub walczy o miejsce w pierwszej szóstce z Jonahem Seifem i często wygrywa tę rywalizację. - Trudno powiedzieć, kto jest u nas pierwszym rozgrywającym. Nigdy nie jest to tak do końca ustalone. Obydwaj jesteśmy młodzi, każdy ma jakieś mocniejsze i słabsze strony. Wydaje mi się, że częstymi zmianami trener stara nam się jakoś pomóc. A tak zupełnie szczerze mówiąc, to nie do mnie pytanie, bo ja tu tylko sprzątam… - uśmiechnął się zawodnik.

Nie narzeka na brak pewności miejsca w pierwszej szóstce, bo ma świadomość swojego braku doświadczenia. - Oczywiście, że lepiej mieć komfort w postaci pewności swojego miejsca w zespole, ale uważam, że to przyjdzie z wiekiem. Jesteśmy chyba najmłodsza parą rozgrywających w PlusLidze, a wyniki nie są złe. Jeśli to się sprawdza i potrafimy się uzupełniać, to jestem za. Choć wiadomo, że każdy ma swoje ambicje i każdy chciałby jak najwięcej przebywać na boisku. Ale to nie jest takie proste, zwłaszcza na rozegraniu, gdzie wiek i ogranie są kluczowe - przyznał 19-latek.

Kozub należy do bardzo udanego rocznika polskiej siatkarskiej młodzieży, wraz z kolegami zdobył wszystkie trofea w kategorii kadetów i mistrzostwo Europy juniorów. Teraz prawie wszyscy grają w zespołach polskiej ekstraklasy. - Przyszliśmy do PlusLigi z zamiarem walki o miejsce w szóstce, a nie jako zapchajdziury, chcieliśmy stanowić o sile naszych drużyn. O to cały czas się bijemy i na to ciężko pracujemy. Większość z nas jest chyba zadowolona, bo jednak przebijamy się do szóstek, mamy szansę pokazać się w większym wymiarze czasu. Na dziś najmocniejszą pozycję ma chyba Tomek Fornal w Cerradzie Czarni Radom - ocenił zawodnik, który przyznał jednocześnie, że doświadczenia i sukcesy w reprezentacjach młodzieżowych nie przekładają się na grę w lidze.

ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji

- Dziś mogę powiedzieć, że zagranie jednego czy dwóch turniejów w reprezentacji juniorów i rywalizacja w PlusLidze na przestrzeni całego sezonu, to jak niebo i ziemia. Doświadczenie ligowe łapie się zupełnie inaczej, bo potrzeba czasu i konkretnej liczby rozegranych spotkań, żeby osiągnąć przede wszystkim stabilizację formy. Na turnieju wiadomo jak jest - może wypalić forma w kilku meczach i potem już idzie z górki. A tutaj nic nie idzie z górki, na wszystko trzeba niezwykle ciężko pracować. Każdy mecz jest inną historią, do każdego trzeba się inaczej przygotować. I to chyba jest największa różnica - ocenił Kozub.

Młody rozgrywający nie ukrywa swoich ambicji. - Chcę brać wszystko, co się da. Chcę grać jak najwięcej i o jak najwyższe cele. Myśląc o przyszłości, nie zadowoli mnie walka o niższe miejsca, chciałbym bić się o mistrzostwo kraju, może z Będzinem - kto wie? W tej chwili postawiłem na ogrywanie się w PlusLidze i łapanie pewności siebie. Już teraz, po dwudziestu kolejkach spotkań mogę powiedzieć, że inaczej patrzę na siatkówkę, na rozwiązywanie poszczególnych akcji czy sytuacji. Spokojnie, ale cały czas do celu - to moja dewiza - oświadczył.

Źródło artykułu: