Mało kto przed sezonem przypuszczał, że zespół z Olsztyna po dwudziestu rozegranych pojedynkach będzie plasował się na piątym miejscu w tabeli, depcząc po piętach czołówce. Między innymi właśnie z tego powodu podopieczni Andrei Gardiniego uważani są za faworytów sobotniego starcia z BBTS-em Bielsko-Biała.
W ostatniej kolejce olsztynianie nie mieli żadnych problemów z pokonaniem na wyjeździe AZS-u Częstochowa. Po raz kolejny liderem zespołu był atakujący Jan Hadrava, ale statuetka MVP trafiła w ręce Jakuba Kochanowskiego. - Każda drużyna jest nieprzewidywalna. Tak naprawdę z tymi drużynami, z którymi jesteśmy teoretycznie faworytem, musimy zagrać na sto procent koncentracji. Musimy mieć nawet większą koncentrację, niż podczas spotkań z potentatami rozgrywek - powiedział po meczu Kochanowski.
Siatkarze Indykpolu AZS-u Olsztyn w sobotę nie tylko zagrają we własnej hali, ale również z tyłu głowy będą mieli zwycięstwo nad bielszczanami z 6. kolejki rozgrywek. Na Podbeskidziu ekipa z Warmii wygrała w trzech setach, zwyciężając z BBTS-em po raz pierwszy od kilku lat.
Podopieczni Rastislava Chudika zapowiadają jednak walkę, podobnie jak miało to miejsce w ostatnim pojedynku z Łuczniczką Bydgoszcz. Zawodnicy z Bielska-Białej pokazali charakter i do kolejnego zwycięstwa w tym sezonie zabrakło im tylko konsekwencji w końcówce meczu. Mankamentów na pewno nie wybaczą olsztynianie, ale nie oznacza to, że bielszczanie nie będą w stanie pokusić się o niespodziankę.
ZOBACZ WIDEO Jak sobie radzić w przypadku ataku? Poradnik Ewy Brodnickej
- W tym roku nie ma łatwych przeciwników. W każdym meczu trzeba wyjść na boisko i zrobić swoją robotę, wtedy ma się szansę odnieść zwycięstwo - stwierdził środkowy, Daniel Pliński.
Indykpol AZS Olsztyn - BBTS Bielsko-Biała /sobota, 11.02.2017, godz. 17:00.