Trzech setów potrzebował Developres SkyRes, aby udanie zrewanżować się Atomowi Trefl za przegraną potyczkę w Sopocie. Rzeszowianki nie pozostawiły najmniejszych złudzeń swoim rywalkom i w żadnej z trzech partii nie pozwoliły im przekroczyć granicy dwudziestu "oczek".
- Zupełnie inny zespół i zupełnie inna gra. Tamten mecz totalnie nam nie wyszedł, bardzo źle zagrałyśmy, dlatego dzisiaj chciałyśmy się zrewanżować i udało nam się to za trzy punkty - stwierdziła Lucyna Borek.
Sopocianki nie miały zbyt wielu argumentów, żeby przeciwstawić się gospodyniom. Chociaż w odbiorze prezentowały się lepiej od swoich rywalek, to jednak w ofensywie zdecydowanie odstawały. - Bardzo dobrze funkcjonował blok-obrona. Zespół z Sopotu przyjmował, ale w tych atakach było różnie właśnie dzięki naszemu blokowi. Przez to nasze obrony i wyprowadzane kontry były skuteczne. To właśnie był klucz do zwycięstwa - oceniała libero.
Rzeszowianki obecnie zajmują czwartą lokatę i mają pięć punktów przewagi nad Tauronem MKS. Do końca rundy zasadniczej pozostało jednak jeszcze pięć kolejek. - Walka o czwarte miejsce będzie do samego końca. Bardzo byśmy tego chciały i to jest nasze marzenie zagrać o medale, bo to byłby nasz pierwszy taki sezon. Z zespołem z Wrocławia pewnie będzie ciężko, jednak z tymi drużynami poza czołówką będzie trzeba zdobyć jak najwięcej tych punktów, aby faktycznie utrzymać się na czwartej pozycji - komentowała siatkarka Developresu SkyRes.
Następny pojedynek podopieczne Lorenza Micelliego rozegrają w przyszłą sobotę. Ich rywalem będzie wówczas KSZO Ostrowiec. - Cieszymy się ze zwycięstwa, ale zawsze ta radość jest krótka, bo już w głowach będzie od poniedziałku kolejne spotkanie. Mamy troszkę odpoczynku, ale jesteśmy już nastawione na kolejny mecz - zakończyła Borek.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa Europy