Grot Budowlani w najlepszy możliwy sposób zareagowali na porażkę we Wrocławiu

WP SportoweFakty / Justyna Serafin
WP SportoweFakty / Justyna Serafin

Łodzianki po przegraniu ważnego wyjazdowego meczu z Impelem Wrocław, w kolejnym starciu ligowym rozbiły innego pretendenta do medali Orlen Ligi - Tauron MKS Dąbrowa Górnicza.

W tym artykule dowiesz się o:

Jeżeli kibice Grot Budowlanych obawiali się, że porażka we Wrocławiu wybije z rytmu rozpędzone ostatnio łodzianki, już pierwszy set starcia z Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza rozwiał wszelkie wątpliwości. Siatkarki Błażeja Krzyształowicza w niedzielę dominowały nad rywalkami niemal nieprzerwanie od początku do końca spotkania i po trzech partiach mogły zapisać na swoim ligowym koncie trzy cenne punkty, znacznie przybliżające je do awansu do półfinału Orlen Ligi.

- Nie było trudno odpowiednio zareagować. Wiedziałyśmy, że musimy zdobyć punkty w kolejnym meczu, dlatego do spotkania z Tauronem MKS podeszłyśmy odpowiednio zmotywowane. Zagrałyśmy bardzo fajnie w każdej fazie akcji: zagrywce, przyjęciu i ataku. To był na pewno bardzo dobry występ w naszym wykonaniu - przyznała po meczu Pavla Vincourova, rozgrywająca Grot Budowlanych. - Najważniejsza na pewno była jednak zagrywka - dodała, pytana o klucz do zwycięstwa.

Trudne momenty łodzianki przeżywały tylko pod koniec drugiej partii, kiedy w jednym ustawieniu straciły kilkupunktową przewagę w sytuacji, w której zaledwie dwóch udanych akcji brakowało im do jej zakończenia. Ostatecznie jednak wygrały tę odsłonę minimalnie - 25:23, i mogły kontynuować marsz po zwycięstwo. Mało tego, w kolejnym secie zdemolowały zespół przyjezdny, oddając mu zaledwie 8 małych punktów.

- Drugiego seta mogłyśmy i powinnyśmy skończyć dużo wcześniej. Spodziewałyśmy się, że po takiej pogoni, gdy wrócimy na boisko po długiej przerwie, rywalki się podniosą. Chciałyśmy jednak trzecią partię rozpocząć jeszcze lepiej niż dwie poprzednie i to nam się udało. Stąd taki wynik - wyjaśniła wielokrotna reprezentantka Czech, która w niedzielnym meczu zdobyła aż 7 punktów, z czego cztery stawiając szczelne bloki.

ZOBACZ WIDEO De Giorgi o decyzji PZPS: Poczułem radość i dumę

Niedawno zakończył się prawdziwy maraton Grot Budowlanych. W ciągu siedmiu dni łodzianki zagrać musiały bowiem cztery mecze. Po ostatnim z nich siatkarki z miasta włókniarzy wreszcie mogły pozwolić sobie na chwilę odpoczynku. - Za nami bardzo trudny okres, który skończył się meczem z Giacomini Budowlanymi Toruń. Później miałyśmy dwa dni wolnego, żeby złapać oddech i nabrać trochę sił. Teraz pod względem fizycznym jest już na pewno lepiej - zdradziła nasza rozmówczyni.

W środę Vincourovą i spółkę czeka kolejny ważny mecz. W rewanżu 1/8 finału Pucharu CEV Grot Budowlani bronić będą zaliczki z pierwszego, wygranego 3:0 na własnym terenie spotkania. Po niedzielnym zwycięstwie w podróży do Cannes łodziankom humory powinny dopisywać.

- Do meczu z RC Cannes chcemy podejść tak, jak do każdego innego spotkania. Jeśli zagramy tak, jak w niedzielę z dąbrowiankami to powinno udać się nam wygrać przynajmniej te dwa sety, które musimy zdobyć, żeby awansować do kolejnej rundy - zauważyła rozgrywająca. - Tak przekonujące zwycięstwo, jakie odniosłyśmy nad zespołem z Dąbrowy Górniczej, na pewno doda nam pewności siebie przed trudnym wyjazdem - zakończyła.

Komentarze (0)