Siatkarze znad Wisłoka w ostatniej kolejce nie mieli łatwego zadania. W pierwszym starciu rundy zasadniczej po pięciosetowym boju lepszy okazał się zespół GKS Katowice i niewiele brakowało, a w środowy wieczór to znowu katowiczanie cieszyliby się ze zwycięstwa. - Dzisiaj był dobry mecz, pokazaliśmy walkę z mocnym przeciwnikiem. Niestety, trochę nam zabrakło - komentował spotkanie Serhiy Kapelus.
Siatkarz w pojedynku z Asseco Resovią zapisał na swoje konto osiemnaście punktów, utrzymując wysoką skuteczność. - Z takim zespołem powinniśmy grać swobodnie i odważnie. Starałem się dzisiaj tak grać. Ciężkich, trudnych piłek nie ściągać, bo wszyscy widzieli jaki tam był blok, a po prostu atakować daleko, mocno po paluszkach. To było potrzebne w tym meczu. Te odważne ataki przyniosły efekt. Niestety nie ma wygranej, ale powalczyliśmy dzisiaj - stwierdził zawodnik GKSu.
Wicemistrzowie Polski zwyciężyli w pierwszej odsłonie po grze na przewagi. Kolejne dwie partie należały do gospodarzy, którzy mieli szansę na zdobycie trzech "oczek" do ligowej tabeli. - W ciągu całego meczu utrzymaliśmy przyjęcie. Pod koniec gdzieś nam to uciekło i już od razu było widać, że wynik zmienił się nie na naszą korzyść. Podczas trwania każdego seta mieliśmy jednak to przyjęcie i dobrze graliśmy w ataku - ocenił Kapelus.
Podopieczni Piotra Gruszki ostatecznie dopisali na swoje konto jeden punkt. Katowiczanie mają za sobą dwadzieścia cztery rozegrane pojedynki i obecnie zajmują dziewiątą lokatę.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji