W sobotę zawodnicy Indykpolu AZS Olsztyn przerwali passę zwycięstw i przegrali 1:3 z ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. - To był pierwszy mecz, który zagraliśmy po długiej przerwie z zespołem z górnej części ligowej tabeli. Na parkiecie widać było, że dawno nie graliśmy na tak wysokim poziomie. Choć mieliśmy swoje szanse w tym meczu, lecz w przyszłości takich okazji nie będzie zbyt dużo. Trzeba wykorzystywać takie momenty jak w sobotę - ocenił Adrian Buchowski, który wszedł dwukrotnie w spotkaniu zmieniając Aleksandra Śliwkę.
Spotkanie rozpoczęło się od wygrania pierwszej partii przez podopiecznych trenera Andrei Gardiniego, którzy zagrali bardzo odważnie i agresywnie. - Z całą pewnością nie przegraliśmy tego spotkania w szatni - ani razu w tym sezonie nie było takiej sytuacji. Pokazaliśmy, że potrafimy walczyć jak równy z równym. Mam nadzieję, że będzie to dobre przetarcie przed zbliżającym się spotkaniami z Asseco Resovią Rzeszów i PGE Skrą Bełchatów - powiedział Buchowski. Jego drużynę czekają teraz mecze z całą czołówką tabeli PlusLigi.
- Wiem, że jesteśmy w stanie walczyć z czołowymi zespołami w naszym kraju. Mam nadzieję, że udowodnimy to w przyszłości - zapowiedział.
Olsztynianie przegrali trzeciego seta w końcówce i podobnie czwartego. - Zabrakło spokoju w najważniejszych momentach obu partii. Trzeba również oddać, że bardzo dobrą zagrywkę zaprezentował również Łukasz Wiśniewski. Narobił on nam bardzo dużo problemów, przyjmowaliśmy jego zagrywki, mieliśmy swoje szanse, lecz nie udało się ich wykorzystać. Jeśli w przyszłości będziemy zachowywać więcej spokoju, to w takich sytuacjach będziemy wychodzić obronną ręką - przyznał przyjmujący.
Po 24 kolejkach ligowych olsztynianie zajmują niespodziewanie wysokie miejsce - piąte, ze stratą trzech punktów do drugiej Asseco Resovii Rzeszów. Właśnie z wicemistrzami Polski zmierzą się w najbliższej kolejce.
ZOBACZ WIDEO Niespodziewana porażka SSC Napoli. Zobacz skrót meczu z Atalantą [ZDJĘCIA ELEVEN]