Pierwotnie oba zespoły miały spotkać się 4 stycznia, ale kilka siatkarek z Legionowa otrzymało powołania do juniorskiej reprezentacji Polski. Dlatego trzy pierwsze mecze nowego roku klub z Mazowsza przełożył na późniejsze terminy. To z Grot Budowlanymi jest już ostatnim zaległym z tej trójki.
Podobnie jak w środę w starciu z drugim łódzkim klubem, ŁKS-em Commercecon Łódź, legionowianki miały kłopot z wejściem w mecz. Ten środowy rozpoczęły od rezultatu 3:8. Ich gra bardzo falowała - efektowne ataki przeplatały się z prostymi błędami. Po drugiej stronie siatki prym wiodły przede wszystkim lewoskrzydłowe. Martyna Grajber i Heike Beier w premierowej odsłonie były prawie nieomylne. Tę partię gładko, bo do 16, rozstrzygnęły na swoją korzyść przyjezdne.
W drugim secie miejscowe się przebudziły i rozpoczęły od prowadzenia 4:0. U Grot Budowlanych zaczęło szwankować przyjęcie, przez co legionowski blok coraz częściej przewidywał kierunek ataków i zatrzymywał je. Jak ryba w wodzie na lewej flance czuła się Ewelina Mikołajewska, a rywalki nie potrafiły odpowiedzieć podobną bronią.
Emocji jednak nie brakowało, bo gospodyniom przytrafił się przestój w ataku, gdy na parkiecie pojawiła się Julia Twardowska za Martyna Grajber. Z pewnego - jak się wydawało - prowadzenia Novianek 20:15 zrobiło się tylko 23:22. Na dwie kolejne akcje podopieczne Macieja Bartodziejskiego się skoncentrowały i nie pozwoliły rywalkom zdobyć już ani jednego punktu.
[event_poll=72549]
Po dziesięciu minutach przerwy poziom emocji wzrósł jeszcze bardziej. Prowadzenie zmieniało się co chwilę, a do tego doszły też emocje związane z brakiem zdecydowania sędziów. Przy stanie 20:20 oba zespoły zaczęły protestować, a arbiter Marek Słowik musiał nawet sięgnąć po żółtą kartkę. Więcej zimnej krwi zachowały siatkarki z "betkami" na koszulkach, a ich przeciwniczki podały im rękę psując kluczowe piłki. O tym secie na pewno powiemy, że został "wyrwany" przez Grot Budowlane.
Jeszcze więcej nerwów zawierała w sobie kolejna partia. Gospodynie znów rozpoczęły od trzech wygranych akcji, co podcięło skrzydła łódzkim siatkarkom, które zaczęły seriami psuć nawet - wydawałoby się - proste piłki. W taki sposób zrobiło się 19:11 dla legionowianek, ale jeśli ktoś myśli, że na tym skończyły się emocje, jest w dużym błędzie.
Na zagrywce pojawiła się Heike Beier i zmniejszyła stratę do czterech punktów (20:16). Po kontrataku Polańskiej z obejścia było nawet 22:20. Wtedy tliła się nadzieja w sercach łódzkich kibiców obecnych w Legionowie, lecz znów powróciły demony z początku partii i najważniejsze piłki, a także całego seta, wygrały gospodynie.
Emocji nie brakowało też w tie-breaku. Nieznaczną przewagę na starcie wypracowały sobie łodzianki (7:5), ale straciły ją po ewidentnym błędzie sędziów, którzy autowy atak Bączyńskiej uznali za uderzenie w boisko. Chwilę później zrobiło się już 7:7. Po zmianie stron przebudził się łódzki środek w postaci Gabrieli Polańskiej i to właśnie ona została uhonorowana nagrodą dla najlepszej zawodniczki meczu.
Legionowianki próbowała poderwać do boju Anna Bączyńska, która dwoiła się i troiła w ofensywie, lecz gdy przestała kończyć ataki, zgasła cała Legionovia. Ekipa z Mazowsza będzie musiała zadowolić się jednym punktem, zaś do Łodzi pojadą "tylko" dwa.
Legionovia Legionowo - Grot Budowlani Łódź 2:3 (16:25, 25:22, 22:25, 25:21, 10:15)
Legionovia: Grabka, Mikołajewska, Chojnacka, Bociek, Bączyńska, Alagierska, Korabiec (libero) oraz Adamek, Pacak,
Grot Budowlani: Vincourova, Beier, Pycia, Grobelna, Grajber, Polańska, Maj-Erwardt (libero) oraz Strózik, Twardowska, Tobiasz.
MVP: Gabriela Polańska (Grot Budowlani).
ZOBACZ WIDEO Remis Sampdorii, kontrowersja z udziałem Bereszyńskiego. Zobacz skrót meczu z Palermo [ZDJĘCIA ELEVEN]
Trzymający w napięciu. Szkoda że znów sędziowie psują widowisko.
Jak można piłki 30 cm na aucie pokazywać że w boisku a inną podo Czytaj całość