Łuczniczka Bydgoszcz skazana na walkę o utrzymanie. "W tym sezonie już chyba nikt na nas nie postawi"

WP SportoweFakty / Karina Stańczyc
WP SportoweFakty / Karina Stańczyc

Siatkarze Łuczniczki Bydgoszcz w obecnym sezonie mocno rozczarowują swoich kibiców. Podopieczni Dragana Mihailovicia w piątek przegrali ważne spotkanie z Espadonem Szczecin, skazując się tym samym na walkę o utrzymanie w PlusLidze.

- Wielokrotnie powtarzaliśmy, że dla nas to jest mecz o życie. Teraz już tego życia spokojnego nie mamy, bo naszym celem jest uniknięcie gry o miejsca 15-16, czyli zagrożonych grą w barażach z drużyną pierwszej ligi - powiedział Mateusz Sacharewicz po przegranym 1:3 spotkaniu z Espadonem Szczecin.

Dla bydgoszczan wynik tego starcia był niezwykle istotny. Wygrana pozwoliłaby bowiem powiększyć przewagę nad szczecinianami do siedmiu punktów i zapewniła spokój przed decydującymi meczami. Po piątkowym starciu przewaga Łuczniczki nad zajmującymi 15. pozycję podopiecznymi Michała Gogola zmalała jednak do punktu. Co gorsza, w pięciu meczach pozostałych do zakończenia rundy zasadniczej, ekipa znad Brdy mierzyć się będzie z dużo wyżej notowanymi przeciwnikami. Poprawienie dorobku punktowego wydaje się więc być mało prawdopodobne. To z kolei oznacza, że zespół z grodu Kazimierza Wielkiego do końca będzie musiał drżeć o swój los.

- Skoro przegraliśmy z rywalem, który teoretycznie był w naszym zasięgu to trzeba się będzie bić z lepszymi. Niebawem czeka nas mecz z PGE Skrą Bełchatów, czyli rywalem z wyższej półki. No cóż, na Łuczniczkę nikt nie stawiał i chyba do końca sezonu już też mało kto postawi, bo gramy z samymi faworytami. Patrząc na miejsce w tabeli teoretycznie nie powinniśmy już zdobyć punktu. Mam jednak nadzieje, że uda nam się coś ugrać i unikniemy tych niekomfortowych spotkań o miejsca 15-16 - przyznał środkowy bydgoskiego zespołu.

ZOBACZ WIDEO MŚ w Lahti: Polscy kibice dziękowali Piotrowi Żyle. "Straciliśmy gardła!"

Źródło artykułu: