Zacięta końcówka PlusLigi. Kto ma najłatwiejszą drogę do strefy medalowej?

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Asseco Resovia Rzeszów
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Asseco Resovia Rzeszów

W sobotę rusza 27. kolejka PlusLigi. Do końca fazy zasadniczej zostały już tylko cztery rundy, a wciąż nie wiadomo, kto zagra w półfinałach. Wiadomo natomiast, kto ma najłatwiejszych rywali.

W tym artykule dowiesz się o:

Liderem tabeli PlusLigi po 26. kolejkach jest ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która ma 8 punktów przewagi nad drugą Asseco Resovią. Matematycznie jest jeszcze możliwe, że obrońcy tytułu stracą pierwsze miejsce, ale biorąc pod uwagę ich dyspozycję byłoby to sporym zaskoczeniem. Jako jedyni mogą być już całkowicie pewni awansu do półfinałów, więc nie ma powodu rozważać ich ostatnich meczów.

Znacznie ciekawiej jest natomiast za plecami kędzierzynian. Druga Asseco Resovia ma 60 punktów, trzecia PGE Skra Bełchatów 58 i tyle samo ma też Jastrzębski Węgiel. Trzy punkty za nimi jest Indykpol AZS Olsztyn, który wciąż ambitnie planuje wskoczyć do czołowej czwórki.

Jest to w tym sezonie o tyle istotne, że w obowiązującym systemie play -off tylko ekipy z pierwszej czwórki po fazie zasadniczej będą miały szanse na grę o medale.

Jakie są cztery ostatnie kolejki dla każdego z tych czterech zespołów? W nawiasie aktualna pozycja rywala w ligowej tabeli.

Asseco Resovia: BBTS (15) na wyjeździe, Effector Kielce (12) u siebie, MKS Będzin (9) na wyjeździe i na koniec prestiżowy pojedynek z mistrzami Polski (1).

ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji

PGE Skra: Indykpol AZS Olsztyn (5) na wyjeździe, AZS Częstochowa (16) u siebie, BBTS (15) na wyjeździe i u siebie z Effectorem Kielce (12).

Jastrzębski Węgiel: Cerrad Czarni Radom (7) u siebie, ONICO AZS PW (11) na wyjeździe, GKS Katowice (10) na wyjeździe i na koniec u siebie Łuczniczka Bydgoszcz (14).

Indykpol AZS Olsztyn: PGE Skra (3) u siebie, Lotos Trefl Gdańsk (8) na wyjeździe, Cuprum Lubin (6) u siebie i Cerrad Czarni (7) na wyjeździe.

Wystarczy spojrzeć tylko na liczby w nawiasach, żeby zrozumieć, że teoretycznie najmniejsze szanse na awans do półfinału mają podopieczni trenera Andrei Gardiniego. Już w tej chwili mają stratę 3 punktów do obu trzecich zespołów i 5 do drugiej Asseco Resovii, a przed nimi wyłącznie mecze z drużynami z górnej połowy tabeli. Żadne z tych spotkań nie będzie łatwe, a już przegranie pierwszego - w hali Urania z PGE Skrą - może pogorszyć ich sytuację na tyle, że siatkarzom trudno będzie wykrzesać z siebie wiarę w dalszych meczach.

Z drugiej strony, gdyby ekipie z Warmii udało się wygrać za trzy punkty z brązowymi medalistami Polski, to zrównali by się z nimi w tabeli. Jednak następni rywale bełchatowian to ostatni i przedostatni zespół ligi oraz niezbyt skłonna do niespodzianek drużyna z Kielc. Oczywiście nie można dopisywać nikomu punktów przed meczami, ale raczej spokojnie można założyć, że podopieczni Philippe'a Blaina po tych 3 spotkaniach będą mieli o 9 punktów więcej.

Jastrzębianie natomiast mają w kalendarzu tylko jedno spotkanie, za które mogą sobie dopisać punkty zawczasu - ze słabo grającą Łuczniczką. Pozostałe trzy stoją pod znakiem zapytania. Z ONICO AZS PW stracili punkt w pierwszej rundzie, a GKS i Czarni mogą pokonać każdego w tej części sezonu.

Niewiele trudniejszą niż bełchatowianie końcówkę fazy zasadniczej mają wicemistrzowie Polski. Zawodnicy trenera Andrzeja Kowala co prawda na koniec grają z ZAKSĄ, ale w pierwszej rundzie pokonali tego przeciwnika w pięciu setach i to na wyjeździe. Pozostałe trzy spotkania to dwa bardzo łatwe mecze i jedno o nieprzewidywalnym rezultacie. W pierwszej rundzie Asseco Resovia ograła MKS Będzin w trzech setach, ale ten przeciwnik we własnej hali jest bardziej niebezpieczny. Jednak rzeszowianie muszą unikać swoich chwil słabości.

- W czołówce jest jednak duży ścisk, więc nie mogą nam się więcej przydarzać błędy w meczach, których jesteśmy faworytami i powinniśmy je wygrywać. Przed pojedynkiem z ZAKSĄ mamy jeszcze trzy spotkania i powinniśmy je wygrywać za trzy punkty, by być pewnym udziału w play-offach. Każdy mecz jest ważny dla nas i każdy z nich chcemy wygrać, by nie skomplikować sobie sytuacji w tabeli i mieć pewny awans do czwórki, która zagra w play offach - powiedział Thibault Rossard w rozmowie z serwisem pzps.pl.

Nie można zapominać też o tym, że trzy ekipy z czołówki tabeli w trakcie tych czterech kolejek ligowych rozegrają jeszcze dwa wymagające mecze play off Ligi Mistrzów. To jest plus dla Jastrzębskiego Węgla i Indykpolu AZS Olsztyn.

W siatkówce wszystko jest możliwe, a cztery kolejki to jest sporo, ale patrząc po rywalach i formie zespołów, wstępnie można postawić tezę, że w półfinałach PlusLigi ZAKSA zmierzy się z JW, a w drugim dojdzie do współczesnego klasyka czyli Asseco Resovia kontra PGE Skra.

Komentarze (1)
avatar
stary kibic
10.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Najbardziej realna czwórka to ta "tradycyjna" - Olsztyn raczej nie utrzyma się w tych bojach - choć bardzo im tego życzę.. I pewnie to Skra z Resovią zagrają ze sobą o finał..