Bardzo długą podróż po zwycięstwo odbyli w ostatniej kolejce siatkarze z Bełchatowa. PGE Skra triumfowała w dwóch pierwszych odsłonach, jednak dziesięciominutowa przerwa podziałała na niekorzyść przyjezdnych. Indykpol AZS wybudził się z marazmu i wygrywając dwie kolejne partie, doprowadził do tie-breaka.
- Postawili dosyć ciężkie warunki w tych dwóch setach w których wygrali. Wzmocnili zagrywkę, nam troszeczkę wpadło takich głupich błędów i przegraliśmy te dwie partie, ale cieszę się oczywiście ze zwycięstwa, bo te dwa punkty są dla nas bardzo cenne. Wszyscy wiemy jak jest ciasno w tabeli, więc każde punkty są ważne - stwierdził Mariusz Wlazły.
Bełchatowianie zajmują trzecią lokatę w tabeli PlusLigi, zaś porażka olsztynian oddaliła Indykpol AZS od czołowej "czwórki". - Zespół z Olsztyna niejednokrotnie udowodnił, że jest bardzo dobrą drużyną w tym sezonie. Urywa punkty, bądź wygrywa z silnymi zespołami i zasłużenie są na tym miejscu w lidze, na którym są. Mam nadzieję, że my do końca będziemy w stanie wszystko wygrać i pozostaniemy w tej pierwszej czwórce - podkreślił siatkarz.
Do końca rundy zasadniczej pozostały jeszcze trzy kolejki. PGE Skra zmierzy się w ostatnich potyczkach z AZS-em Częstochowa, BBTS-em Bielsko-Biała i Effectorem Kielce.
Sergio Ramos znowu uratował Real! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]