Radość po wygranej jest ogromna - wypowiedzi po meczu Stal Mielec - Gedania Gdańsk

W poniedziałkowym meczu zawodniczki Gedanii Gdańsk po pięciu emocjonujących setach w wyjazdowym spotkaniu pokonały siatkarki z Mielca. Na konferencji prasowej zorganizowanej po spotkaniu kapitanowie oraz trenerzy podzielili się swoimi spostrzeżeniami na temat konfrontacji, jednak przedstawiciele miejscowej drużyny mimo zdobytego punktu nie mieli wesołych min.

Artur Róg
Artur Róg

Ewa Kasprów (kapitan Gedanii):
- Bardzo się cieszę ze zdobytych dwóch punktów. Wiedziałyśmy, że to spotkanie będzie bardzo ciężkie, bo trudno się gra w mieleckiej hali. Nie było też naszej atakującej Eli Skowrońskiej, która jest główną przyjmującą i atakującą, ale poradziłyśmy sobie, z czego bardzo się cieszę i wracamy do domu bardzo szczęśliwe.

Karolina Olczyk (kapitan Stali):
- Liczyłam na to, że ten mecz ułoży się inaczej tym bardziej, że grałyśmy u siebie. Gratuluje Gedanii dwóch punktów, my mamy tylko jeden. To jest za mało dla nas, ponieważ przez to robi się trochę nerwówki w tabeli i musimy wykorzystywać takie sytuacje meczowe, kiedy gramy u siebie. Później trochę dźwignęłyśmy się i prowadząc 2:1 w setach nie potrafiłyśmy tego utrzymać. Tak to jest, jeśli ktoś ?nie chce? zdobyć trzech punktów, to może nie zdobyć nic.

Leszek Milewski (trener Gedanii):
- Radość po wygranej jest ogromna. Spodziewaliśmy się bardzo trudnego meczu, zresztą na odprawie przestrzegałem dziewczyny przed tym, że to nie będzie łatwy mecz, bo zespół Stali u siebie jest zespołem dobrze grającym, co udowodnił już w wielu meczach tym sezonie. Poza tym jest to zespół bardzo dobrze grający w związku z tym trzeba grać bardzo konsekwentnie. O tym jak układały się sety decydowała przede wszystkim trudna zagrywka i brak przyjęcia w zespołach co utrudniało rozgrywającym dobra dokładne podawanie piłek. My w momencie, kiedy mieliśmy dokładny odbiór wykorzystywaliśmy nasze środkowe zawodniczki. Chciałbym pochwalić nasze obie środkowe za dobre granie, szczególnie Berenike Tomsię, która sprawiła ogromne problemy zespołowi z Mielca. Brakuje nam Eli Skowrońskiej w jej miejsce musza grac bardzo młode zawodniczki, właściwie juniorki. Nie jest to dla nich łatwe zadanie, ale póki co w ostatnich meczach to właśnie one w kluczowych momentach decydowały o wynikach meczu. W poprzednim meczu z Dąbrową Tamara Kaliszuk zagrała bardzo ładnie w tie-breaku tutaj mimo kilku nieudanych akcji kolejne były już lepsze. Bardzo dobre wejście Natalii Nuszel, która pomogła wyprowadzić skuteczną kontrę, zresztą ona sama zakończyła ten mecz.

Roman Murdzy (trener Stali):
- Składam gratulacje zespołowi z Gdańska. Dla nas jest to porażka ten jedne punkt, na pewno liczyliśmy na więcej. Mamy jeszcze jedne mecz u siebie z Dąbrową i liczyliśmy, że po tych dwóch meczach w tabeli spokojniej będziemy kończyć ligę. Niestety tak się układa, że do końca będą bardzo nerwowe mecze. Będzie bardzo trudno. Zdawaliśmy sobie sprawę, że Gedania jest po Muszynie jednym z wyższych zespołów. Przy dobrym odbiorze i szybkiej piłce mamy szanse nawiązać walkę a to, co miało być naszym atutem na naszej Sali, czyli zagrywka, było wręcz odwrotnie. Pierwszy set, który ustawił mecz jednak pozbieraliśmy się prowadziliśmy 2:1 chcieliśmy zacząć czwartego seta z jakąś przewagą żeby potem kończyć seta i mecz. Oczywiście jak zwykle psuliśmy kilka odbiorów było dużo nieskończonych ataków. Było dużo akcji, które my na treningu nie trenujemy i to bardzo mnie boli, bo gdybyśmy wykonywali na meczu to, co robimy na treningu i to by nie wychodziło to wtedy wziąłbym winę na siebie i biłbym się w pierś. My natomiast robimy coś innego niż później gramy, dlatego bardzo mi jest przykro i żal mi, że nie zdobyliśmy więcej punktów. Tak już jest w siatkówce, że nie ma remisów. Liga jeszcze się nie skończyła zostały cztery mecze będziemy walczyć o to żeby zostać w ósemce, ale po dzisiejszym meczu będzie bardzo ciężko.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×