Walka o miejsca 1-4, czyli dla kogo medale?
BKS Aluprof Bielsko Biała (1. miejsce po rundzie zasadniczej) - Centrostal Bydgoszcz (4.) / 29-30.03., 02.04. ew. 03.04.,11.04.
Pierwszą parę półfinałową stworzą siatkarki Aluprofu Bielsko-Biała i Centrostalu Bydgoszcz, odpowiednio pierwsza oraz czwarta ekipa ligi po rundzie zasadniczej. Obie drużyny miały okazję spotkać się ze sobą trzykrotnie w tym sezonie i wszystkie potyczki wygrał zespół z południa Polski. O ile porażki w lidze były mniej bolesne, to mecz w Pucharze Polski wyeliminował bydgoszczanki z walki trofeum. Dzięki tym meczom oraz wynikom osiąganym w tym roku, BKS będzie z pewnością faworytem starć.
W pierwszej rundzie play off Aluprof wyeliminował Pronar AZS Białystok. W trzech meczach z Podlasiankami bielszczanki oddały swoim rywalkom tylko jedną partię, udowadniając, że porażka w ostatniej kolejce z Gedanią Żukowo była tylko wypadkiem przy pracy. Chwil słabości podopieczne Igora Prielożnego nie miały również w Olsztynie, gdzie po dwóch dniach zmagań wywalczyły Puchar Polski, a same zawodniczki zgarnęły niemal wszystkie nagrody indywidualne.
Drużyna z Bydgoszczy jako jedyna spośród grona półfinalistów zmuszona była grać cztery spotkania, by zakwalifikować się do kolejnej rundy rozgrywek. Awans po pojedynkach z MKS Dąbrowa Górnicza zawodniczkom Piotra Makowskiego wcale nie przyszedł łatwo. Tylko w ostatniej potyczce udało się wygrać zdecydowanie. Pozostałe były pełne walki i zwycięstwa dąbrowianek byłyby też sprawiedliwymi rezultatami.
Pierwszy mecz w hali w Bielsku-Białej rozpocznie się w niedzielę o godz. 12.00, z kolei drugi zacznie się o godz. 20:30.
MKS Muszynanka-Fakro Muszyna (2.) - PTPS Farmutil Piła (3.) / 28-29.03., 03.04. ew. 04.04., 11.04.
W drugiej parze półfinałowej spotkają się finalistki z roku ubiegłego. Mowa tutaj o siatkarkach Muszynianki-Fakro Muszyna oraz Farmutilu Piła, odpowiednio drugiej i trzeciej ekipa sezonu zasadniczego PlusLigi Kobiet. Zespoły w tym roku grały ze sobą już trzykrotnie. Ligowa potyczka w Muszynie lepiej zakończyła się dla gospodyń, w Wielkopolsce tryumfowały pilanki, z kolei na terenie neutralnym, w Olsztynie, górą były mistrzynie Polski.
W ćwierćfinałowych starciach "Mineralne" los skojarzył z młodą drużyną Gedanii Żukowo. Na prośbę drużyny z Południa mecze nr 2. i 3. rozegrane zostały po drugiej stronie Polski. Wszystko przez rywalizację bardziej utytułowanego klubu w rozgrywkach Ligi Mistrzyń. Właśnie podczas drugiego pojedynku blisko było kolejnej sensacji sprawionej przez Gedanistki, które prowadziły już 2:0 w setach. Ostatecznie mecz zakończył się w pięciu partiach na korzyść drużyny z Muszyny. W pozostałych spotkaniach Muszynianka wygrała już szybciej i łatwiej.
Z kolei zawodniczki nowego trenera kadry siatkarek, Jerzego Matlaka mierzyły się z wrocławską Gwardią. Rywalizacja trwała jedynie dziesięć setów, a niewiele brakowało, żeby drużyna z Dolnego Śląska nie ugrała nawet tego jednego seta. Farmutil prowadził wysoko w jednej z partii i był zaledwie dwie piłki od jej wygrania, jednak ostatecznie to Gwardzistki cieszyły się ze zwycięstwa w tej odsłonie. Bez większej historii wielkopolska drużyna przeszła do kolejnej rundy w fazie play-off.
A kto awansuj do wielkiego finału? Tego nie wie nikt. Wyniki faworyta wskazują w Muszyniance, ale trener Matlak nie raz pokonywał silniejszy drużyny w fazie play-off. Początek pierwszego spotkania w Muszynie zarówno w sobotę, jak i w niedzielę mecz zacznie się o godz. 14.45.
O miejsca 5-8 - gra tylko o pietruszkę?
Pronar Zeto Astwa AZS Białystok (8.) - MKS Dąbrowa Górnicza (5.) / 28.03., 06.04. ew. 07.04.
Pierwszymi, które staną do walki o piąte miejsce w sezonie 2008/2009 będą zawodniczki AZS Białystok i MKS Dąbrowa Górnicza. Obie ekipy miały ochotę na sprawienie niespodzianki i dostanie się do strefy medalowej. W przedsezonowych typach ekspertów właśnie siatkarki z Zagłębia Dąbrowskiego stawiane były jako kandydat do pokrzyżowania planów czołówce. Ostatecznie dąbrowianki będą mogły co najwyżej powtórzyć wynik z przed roku, jakim była właśnie piąta lokata.
Mimo porażki w pierwszej rundzie play-off z Aluprofem, białostoczanki główne zadanie sezonu już wykonały, czyli utrzymały się w PlusLidze Kobiet. Wydawało się, że dobra gra z początkowych tygodni sezonu zasadniczego pozwoli klubowi z Podlasia zająć wyższe miejsce niż ostatnie gwarantujące walkę o medale, ale ostatnie kolejki były nie najlepsze w wykonaniu podopiecznych Dariusza Luksa. Teraz pozostaje im walczyć do ostatniego meczu o jak najwyższą pozycję.
Podczas sezonu zasadniczego dwukrotnie bez straty seta mecz na swoją korzyść rozstrzygały siatkarki z Dąbrowy Górniczej i to one będą faworytkami tej rywalizacji. Pierwszy mecz, w hali w Białymstoku rozpocznie się w sobotę o godz. 18.00
Gedania Żukowo (7.) - Impel Gwardia Wrocław (6.) / 28.03., 03.04. ew. 04.04.
Do bardzo ciekawego pojedynku dojdzie w drugiej parze walczącej o piąte miejsce. Gedania spotka się w niej z Impel Gwardią. Zmierzą się ze sobą dwa zespoły oparte na młodych zawodniczkach, które nie jednemu ligowemu potentatowi sprawiły kłopoty.
W spotkaniach ćwierćfinałowych Gwardia nie miała już wiele do powiedzenia z faworyzowanym Farmutilem. Wszystkie trzy pojedynki zakończyły się zdecydowanymi zwycięstwami pilanek. We Wrocławiu nikt nie liczył na to, że uda się wyeliminować jednego z pretendentów do mistrzowskiej korony, chodź liczono na wygranie w chodź jednym z meczów. Podobnie jak w białostockim obozie, Gwardzistki miały przede wszystkim utrzymać się w lidze, a szóstą pozycję po rundzie zasadniczej można uznać za miłą niespodziankę.
Dużo trudniej w walce o ligowy byt miały zawodniczki z okolic Gdańska. Dopiero na dwie kolejki przed końcem fazy zasadniczej zawodniczki trenera Grzegorza Wróbla mogły odetchnąć z ulgą. Sukces jakim niewątpliwie jest utrzymanie przyszło dzięki znakomitej rundzie rewanżowej, w której Gedania jako jedyna pokonała Aluprof Bielsko-Biała, ale także wygrywała inne pojedynki, co ostatecznie dało im siódme miejsce.
Do tej pory drużyny spotkały się ze sobą dwa razy i dwukrotnie lepsze w stosunku 3:0 okazały się wrocławianki. Wynik sobotniego meczu już nie jest tak łatwo przewidzieć i wydaje się, że faworytem będą zawodniczki z północy. Początek rywalizacji w hali w Żukowie już o godz. 17.00.
O 9. miejsce - Czy Stal w czterech meczach rozstrzygnie sprawę utrzymania?
KPSK Stal Mielec (9.) - SSK Calisia Kalisz (10.)
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 2:0 dla Stali Mielec
Na samym końcu czas zapowiedzieć kolejne starcia o utrzymanie. Kolejno trzeci i czwarty pojedynek rozegrają Stal Mielec oraz Calisia Kalisz. Po dwóch meczach do pierwszej ligi przybliżyły się kaliszanki i coraz mniej osób wierzy w to, że Wielkopolanki odwrócą stan rywalizacji na swoją korzyść. Co gorsza, zespół z najstarszego miasta nie prezentował się dobrze podczas tej rywalizacji. W każdym elemencie gry lepsza była ekipa z Podkarpacia. Doszło do tego, że po spotkaniu w Kaliszu kibice pożegnali swojego trenera białymi chusteczkami.
Trudno sądzić, że w Mielcu gospodynie dadzą sobie wydrzeć ekstraklasę. Zawodniczki Wiesława Popika są "w gazie". Równo gra cały zespół, a chyba wszystkich zaskoczyła postawa Agaty Wilk w drugim meczu. Najniższa w swoim zespole raz po raz przebijała się przez blok rywalek i zasłużenie odebrała statuetkę dla najlepszej na parkiecie. W grze Calisii trudno doszukać się pozytywów poza występami Anny Woźniakowskiej, która "trzyma" grę ekipy z grodu nad Prosną. Pojedynki rozpoczną się odpowiednio o godz. 17.00 w sobotę i 11.00 w niedzielę.