Choć zdecydowanym faworytem środowej potyczki było Cucine Lube Civitanova, PGE Skra Bełchatów zagrała dobre spotkanie. Niestety dla siebie, nie zdołała wygrać przynajmniej dwóch setów, choć niewiele brakowało. Wówczas ze znacznie lepszej pozycji startowałaby w rewanżu. Tym sposobem włoska ekipa potrzebuje tylko dwóch zwycięskich partii, by awansować do 1/3 finału.
Dobre spotkanie rozegrał przede wszystkim Mariusz Wlazły, który pod nieobecność Bartosza Kurka był zdecydowanym liderem w swojej drużynie. Atakujący zdobył 23 punkty, z czego cztery blokiem i trzy zagrywką.
Niezły występ zaliczył również Nikołaj Penczew, będąc przede wszystkim solidnym punktem w przyjęciu, zagrywkę rywali odbierał 28 razy i policzono mu 75 proc. przyjęcia pozytywnego i 46 proc. perfekcyjnego.
Po stronie Lube najaktywniejszy był Cwetan Sokołow, zdobywca aż 27 punktów. Bułgar oddał jednak po swoich błędach aż 12 piłek, z czego aż siedem po błędach w polu zagrywki. Nic dziwnego, nie miał w ostatnim czasie okazji do gry w Atlas Arenie, a wielu siatkarzy ma tu problemy z odnalezieniem się.
Obie drużyny popełniły podobną ilość błędów, jednak w kluczowych momentach częściej robili je bełchatowianie, a w tych momentach ekipa z Lube była skuteczna w ataku. To tego zabrakło gospodarzom w trzeciej odsłonie, kiedy prowadzili i pozwolili się dogonić.
Porównanie statystyk:
PGE Skra Bełchatów | Element | Cucine Lube Civitanova |
---|---|---|
5 | Asy serwisowe | 4 |
16 | Błędy przy zagrywce | 21 |
62 proc. (4 błędy) | Przyjęcie pozytywne | 53 proc. (5 błędów) |
47 proc. (46/98) | Skuteczność w ataku | 57 proc. (57/100) |
7 | Błędy w ataku | 5 |
12 | Bloki | 11 |
ZOBACZ WIDEO: Adam Bielecki: Na Broad Peak każdy z nas musiał podjąć decyzję za siebie