Mariusz Wlazły (Skra Bełchatów): Nie było to dla nas łatwe spotkanie. W końcówkach poszczególnych setów potrafiliśmy utrzymać naszą przewagę, co zapewniło nam zwycięstwo. Z tego na pewno bardzo się cieszymy, gdyż zespół Delekty jest w tej chwili jednym z najgroźniejszych rywali z dołu tabeli.
Krzysztof Janczak (Delecta Bydgoszcz): Chcieliśmy rywalom nieco pokrzyżować szyki, ale to się nie udało. Bardzo chcieliśmy zagrać ze Skrą również w sobotę, gdyż właśnie z takim zamierzeniem wychodziliśmy w piątkowy wieczór na nasz parkiet. Marzę o tym, by siatkarze Skry zdobyli mistrzostwo Polski. Wszak to nie wstyd przegrać z późniejszym mistrzem. Z naszej strony zrobiliśmy wszystko, aby pojedynek ze Skrą zakończył się naszym zwycięstwem, bo na parkiecie walczyliśmy do ostatnich sił. Ja co prawda siedziałem na ławce rezerwowych, ale według mnie mecz mógł podobać się licznie zgromadzonej publiczności.
Daniel Castellani (trener Skry Bełchatów): Przyjechaliśmy tu po zwycięstwo i na szczęście osiągnęliśmy zamierzony cel. Dzięki temu mamy trochę więcej czasu na przygotowanie się do dalszych spotkań, gdzie najprawdopodobniej zmierzymy się z Jastrzębskim Węglem. Popełniliśmy trochę błędów własnych, ale bardzo dobrze prezentowaliśmy się na zagrywce i w grze defensywnej.
Waldemar Wspaniały (trener Delecty Bydgoszcz): Krzysztof Janczak w swojej wypowiedzi ma dużo racji. Z koniem wygrać nie można. Można się co najwyżej kopać, i to nam jakoś jeszcze wychodziło. Nam jeszcze sporo do klasy Skry brakuje. Możemy co najwyżej wykorzystać momenty słabości mistrzów Polski. W piątkowym spotkaniu takich momentów jednak nie było. Nie można odmówić naszym chłopakom ambicji i woli walki, ale to nie ta bajka.