Błażej Krzyształowicz: Doświadczenie z Pucharu CEV powinno zaprocentować w lidze

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Błażej Krzyształowicz
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Błażej Krzyształowicz

Siatkarki Grot Budowlanych do meczu ligowego z Enea PTPS Piła przystąpią kilka dni po porażce 0:3 z Galatasaray Stambuł. Po odpadnięciu z Pucharu CEV łodzianki mogą skupić się na przygotowaniach do walki o ligowe medale.

Ekipa Błażeja Krzyształowicza nie zdołała awansować do najlepszej czwórki Pucharu CEV. Na jej drodze stanął turecki Galatasaray z niezawodną Nadią Centoni w ataku. W czwartek emocje skończyły się już po dwóch pierwszych setach, które padły łupem zespołu ze Stambułu. Wszystko dlatego, że na wyjeździe Grot Budowlani przegrali 1:3. Trzecia partia rewanżu nie miała już więc znaczenia dla końcowego wyniku rywalizacji. Mimo to, szkoleniowiec łodzianek zdecydował się na tylko jedną zmianę w składzie.

- Trzeci set miał wyglądać całkiem inaczej. Miała być walka i dalej nauka, ale nie udało się. Zależało nam na tym, żeby te najwięcej grające zawodniczki, przed decydującą fazą sezonu, nadal się zgrywały i szukały najlepszych dla siebie rozwiązań. Chciałem, żeby te dziewczyny pograły jeszcze w warunkach meczowych z wymagającym rywalem - wyjaśnił zatrzymanie zmienniczek w kwadracie dla rezerwowych Krzyształowicz.

Zespół z Łodzi z Pucharu CEV odpadł bogatszy o cenne doświadczenia. Grot Budowlani pokazali, że są w stanie rywalizować z silnymi europejskimi zespołami. Nawet w przegranej 1:6 w setach rywalizacji z "Galatą" drużyna z miasta włókniarzy miała swoje momenty. Brakowało jednak ogrania na tym poziomie i... zdrowej podstawowej środkowej.

- Bardzo bym chciał, żeby ta przygoda z Pucharem CEV zaprocentowała w lidze. Fajnie, że mieliśmy te mecze i spotkaliśmy się z dobrymi, silnymi przeciwnikami. W rywalizacji z Galatasaray zabrakło doświadczenia, ale też na pewno Gabrysi Polańskiej, która oprócz bloków dałaby nam trochę więcej możliwości w ataku - przyznał szkoleniowiec.

Już w poniedziałek łodzianki rozegrają przedostatni mecz fazy zasadniczej Orlen Ligi. Na krajowym podwórku dokonały już tego, czego nie udało się osiągnąć na polu europejskim. Awansowały do najlepszej czwórki i będą rywalizować o medale mistrzostw Polski. O miejsce na podium łatwo nie będzie, ale Krzyształowicz wie, nad czym pracować. - Musimy punkty zdobywać atakiem. Blokiem nie uratujemy każdego meczu. Musimy zamieniać na punkty akcje po naszej stronie - podkreślił.

ZOBACZ WIDEO Himalaista Adam Bielecki: nawet jeśli urwie mi nogę, do końca będę walczył o życie

Komentarze (0)