LM: ZAKSA poszukuje recepty na zagrywkę Biełogorie. "Wywierają nią presję na długim dystansie"

Materiały prasowe / CEV / Biełogorie Biełgorod
Materiały prasowe / CEV / Biełogorie Biełgorod

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przegrała w pierwszym meczu 1/6 finału Ligi Mistrzów z Biełogorie Biełgorod 1:3. By myśleć o odrobieniu strat w rewanżu, mistrzowie Polski muszą między innymi zagrać lepiej w przyjęciu.

Choć suche liczby nie do końca na to wskazują, zagrywka była potężną bronią siatkarzy Biełogorie w pojedynku rozgrywanym na rosyjskiej ziemi. Aktualni brązowi medaliści Superligi posłali 5 asów i popełnili 20 błędów, ale wieloma serwisami solidnie utrudnili życie kędzierzynianom. Polska drużyna zanotowała jedynie 31 procent przyjęcia pozytywnego i 18 perfekcyjnego.

Praktycznie wszyscy gracze ekipy z Biełgorodu zagrywali mocno z wyskoku. Wyjątkiem był środkowy Artem Smoljar, ale odkąd już w pierwszym secie zastąpił go Dmytro Teromienko, piłki posyłane przez rywali ZAKSY zza linii dziewiątego metra regularnie osiągały już dużą moc.

- Zawodnicy Biełogorie serwują naprawdę dobrze i wywierają tym na rywalach dużą presję. Trudno się gra przeciwko nim, ponieważ czynią to na długim dystansie. W pierwszym meczu naciskali na nas naprawdę mocno przez około dwie godziny. Spośród polskich drużyn, na podobnym poziomie zagrywają siatkarze PGE Skry Bełchatów, szczególnie Mariusz Wlazły, Srecko Lisinac czy Nicolas Uriarte. Jesteśmy jednak w stanie poradzić sobie nawet z tak potężnymi uderzeniami - skomentował Benjamin Toniutti, rozgrywający klubu z Kędzierzyna-Koźla.

Niewykluczone, że w kilku ustawieniach jego koledzy będą podczas rewanżowego starcia stawać do przyjęcia w czterech. Do wyjściowego tercetu Paweł Zatorski - Rafał Buszek - Sam Deroo dołączy wówczas atakujący Dawid Konarski. 27-letni atakujący nie ukrywa, że podczas treningów zdarza mu się ćwiczyć odbiór.

ZOBACZ WIDEO Sześć goli w meczu Barcelony. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]

- Jeżeli dane ustawienie na to pozwala, staramy się także trenować przyjęcie w czwórkę. Na porannych zajęciach trener Ferdinando De Giorgi czasami ustawia mnie i Dominika Witczak do odbioru. Próbujemy takich rozwiązań, ponieważ w meczu z Biełogorie nawet jedna piłka dobrze przyjęta przez któregoś z atakujących może okazać się kluczowa - powiedział Konarski.

Zgodnie z jego słowami, każda akcja w rewanżowej konfrontacji będzie dla ZAKSY na wagę złota. Mistrzowie Polski nie mają bowiem wiele miejsca na ewentualne potknięcia. By zakwalifikować się do kolejnej rundy, muszą wygrać mecz 3:0 lub 3:1, a potem zwyciężyć także w "złotym secie".

Komentarze (0)