ONICO AZS Politechnika Warszawska sprawiła niespodziankę wygrywając po zaciętym pięciosetowym meczu z zespołem z czołówki tabeli - Jastrzębskim Węglem. Jednak zawodnicy ze Śląska nie byli zaskoczeni dobrą postawą Inżynierów. - Przyjeżdżając do Warszawy spodziewaliśmy się dosłownie wszystkiego - uśmiechnął się Maciej Muzaj. - Ja byłem przekonany, że to będzie bardzo zacięte spotkanie. Ten mecz to kolejny dowód na to, że w PlusLidze w tym sezonie nie ma łatwych rywali i przewidywalnych wyników - ocenił.
- Politechnika zagrała bardzo dobre spotkanie, a u nas gra zanadto falowała. Nie byliśmy w stanie utrzymać swojego poziomu gry przez cały mecz, brakowało nam regularności i cierpliwości. Rywale umieli to wykorzystać - przyznał młody atakujący, którego nazwisko znalazło się na liście szerokiej kadry wybranej przez selekcjonera Ferdinando De Giorgiego.
- Owszem, dostałem powołanie do najszerszej kadry świata - nieco zgryźliwie zauważył zawodnik, choć oczywiście jest z tego powodu zadowolony. - Cieszę się, to jasne, ale moim celem jest być wśród dwóch czy trzech atakujących w reprezentacji Polski, a nie wśród jedenastu. Jestem zmotywowany do dalszej pracy tym powołaniem i będę walczył o miejsce w węższym gronie - zapowiedział.
Muzaj rozgrywa już drugi niezwykle udany sezon w barwach Jastrzębskiego i wielu ekspertów wymienia go w gronie aktualnie najlepszych polskich atakujących. - Robię wszystko, żeby się do reprezentacji dostać i wiem, że eksperci wymieniają moje nazwisko, ale to nie oni będą powoływać. Jest mi niezwykle miło to słyszeć i czytać, ale to nie oni będą układali kadrę według swoich pomysłów i koncepcji, tylko De Giorgi. I weźmie tych atakujących, którzy będą pasowali do jego wizji zespołu i będą jednocześnie w najlepszej formie - przypomniał Muzaj.
ZOBACZ WIDEO Dawid Kubacki: To, co zrobił Kamil Stoch, jest niesamowite. Wyczyn godny mistrza!
Atakujący niedawno przedłużył kontrakt ze śląskim klubem na kolejny rok z opcją ponownego przedłużenia. - Świetna drużyna, bardzo dobrze tu czuję, doskonały trener, czego chcieć więcej? Moim priorytetem jest rozwój, a w Jastrzębiu mam to zapewnione. Od Marka (Lebedewa - przyp. red.) mogę się bardzo dużo nauczyć i mam spore szanse na granie, bo on na mnie stawia i mi ufa - wytłumaczył.
Jastrzębski Węgiel obecnie jest na czwartym miejscu w tabeli, ale wciąż czuje na plecach oddech olsztyńskich rywali. - Nic nie jest jeszcze pewne, zostały dwie kolejki i oba spotkania musimy wygrać. Jak pokazał mecz w Warszawie, w PlusLidze nie ma słabszych przeciwników i nasze mecze są łatwiejsze od olsztyńskich tylko na papierze. U nas każdy z każdym może wygrać czy stracić punkty. Wszyscy pamiętają sytuację z zeszłego roku, kiedy PGE Skrze zabrakło seta straconego z BBTS. Musimy zachować maksimum koncentracji do końca fazy zasadniczej - zapowiedział 22-letni siatkarz.
Gdyby JW miało grać w półfinałach PlusLigi, to Muzaj najbardziej chciałby trafić na Asseco Resovię Rzeszów. - Zacznę od tego, że i dla mnie i dla moich kolegów celem jest złoto i mistrzostwo kraju. A żeby to osiągnąć, trzeba pokonać każdego. Ale dwa razy ich pokonaliśmy Resovię w fazie zasadniczej w tym sezonie, to na pewno byłby nasz atut. Chętnie bym na nich trafił. Jednak wszystko wskazuje na to, że - jeżeli zagramy w półfinałach - trafimy na ZAKSĘ. Cóż, słabych i tak na tym etapie nie ma, będzie ZAKSA, to postaramy się pokonać ZAKSĘ - uśmiechnął się na koniec atakujący.