ZAKSA - ONICO AZS PW: brutalnie przerwana dobra passa warszawiaków

WP SportoweFakty / Karina Stańczyc / ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
WP SportoweFakty / Karina Stańczyc / ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

W przedostatniej kolejce fazy zasadniczej liderzy tabeli podejmowali ekipę ze stolicy. Choć ostatnio warszawiacy grali dobrze, to tym razem nawiązali walkę z ZAKSĄ tylko w pierwszym secie.

Do Kędzierzyna-Koźla Inżynierowie przyjechali bez Pawła Zagumnego, któremu znowu dokucza kontuzja kręgosłupa, ale na fali po ostatniej serii zwycięstw. Jednak po drugiej stronie siatki stanął lider tabeli, który zapewnił sobie pierwsze miejsce po fazie zasadniczej już na trzy kolejki przed końcem.

Na niektóre mecze ligowe z zespołami z dolnej połowy tabeli trener Ferdinando De Giorgi wystawiał rezerwowy skład, ale tym razem tylko na pozycji atakującego i środkowego wyszli zmiennicy. Po ostatnich porażkach kędzierzynianom zależało na wygranej ze względu na morale.

Jednak z początku wyglądało na to, że bardziej zależy podopiecznym trenera Jakuba Bednaruka. Dobrze bronili i przekuwali kontry na punkty, mieli wyraźnie więcej ognia i zapału. Jednak dość szybko gospodarze się otrząsnęli i wyrównali (6:6). Sporo było ciekawej, twardej gry po obu stronach, ale w drugiej połowie znowu na prowadzenie wyszli goście, głównie dzięki świetnej grze Guillaume'a Samiki. Po przeciwnej stronie siatki słabo radził sobie Dominik Witczak, ale za to doskonale obaj pozostali skrzydłowi. Zwłaszcza Sam Deroo był nie do zatrzymania, czy to z rozegranej piłki czy z wysokiej (20:19). W końcówce warszawiacy popełniali błędy, a gospodarze zagrali świetnie w obronie i to pozwoliło im zakończyć seta zwycięstwem.

Druga odsłona przebiegała od początku całkowicie pod dyktando kędzierzynian. Pierwszą przewagę zbudowali sobie przy zagrywce Mateusza Bieńka, a potem tylko ją powiększali, bo gra gości zupełnie się rozsypała. Trener Bednaruk brał czasy, dokonywał zmian, ale nic nie pomagało. ZAKSA zrezygnowała z dużego ryzyka w polu serwisowym i grała nieomalże bezbłędnie, a warszawiacy byli zupełnie pogubieni.

ZOBACZ WIDEO Adam Małysz: Taki sezon mógł nam się tylko wyśnić

Dłuższa przerwa nic nie zmieniła w obrazie gry, ZAKSA wywarła od początku trzeciego seta ogromną presję w każdym elemencie, a Inżynierowie nie byli w stanie dotrzymać jej kroku. Zagrywka Benjamina Toniuttiego od razu ustawiła tę partię (5:1). Goście byli sparaliżowani taką stratą, zwłaszcza, że żaden z nich nie czuł się tego dnia dobrze w polu serwisowym. Trzeba też oddać, że gospodarze przyjmowali najtrudniejsze nawet serwisy w punkt. Końcówka seta i spotkania to kolejna seria francuskiego rozgrywającego w polu zagrywki, która już całkowicie pognębiła gości.
[event_poll=71404]


ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - ONICO AZS Politechnika Warszawska 3:0 (25:22, 25:16, 25:12)

ZAKSA: Witczak, Buszek, Bieniek, Deroo, Toniutti, Czarnowski, Zatorski (libero) oraz Bociek, Semeniuk.

ONICO AZS: Kowalczyk, Halaba, Wrona, Samica, Filip, Firlej, Olenderek (libero) oraz Świrydowicz, Kwolek, Mikołajczak, Łapszyński, Smoliński.

MVP: Sam Deroo (ZAKSA).

Komentarze (0)