Gedania Żukowo - Impel Gwardia Wrocław 3:1 (25:19, 21:25, 25:22, 25:19)
Gedania: Katarzyna Wellna, Natalia Nuszel, Jana Sawoczkina, Natalia Ziemcowa, Elżbieta Skowrońska, Aleksandra Szymańska, Agata Durajczyk (libero) oraz Maja Tokarska
Gwardia: Katarzyna Mroczkowska, Wioletta Szkudlarek, Marta Haładyn, Aleksandra Kruk, Bogumiła Barańska, Zuzanna Efimienko, Aleksandra Krzos (libero) oraz Marta Czerwińska, Agnieszka Jagiełło, Aleksandra Szafraniec.
MVP: Katarzyna Wellna (Gedania).
Stan rywalizacji (do dwóch zwycięstw): 1:0 dla Gedanii.
Widzów: 500.
Spotkanie bardzo dobrze rozpoczęła Gedania. Po zaledwie kilku piłkach nadmorskie siatkarki objęły prowadzenie 5:1 - głównie za sprawą kąśliwych, szybujących zagrywek Natalii Nuszel, z którymi nie radziła sobie Gwardia i trener Rafał Błaszczyk zmuszony był już po raz drugi poprosić o czas! Przyniosło to spodziewany efekt, bo jego podopieczne mozolnie zaczęły odrabiać straty i na pierwszą przerwę techniczną zeszły minimalnie przegrywając 7:8. Wkrótce gospodynie znowu wyszły na prowadzenie 2-3 punktami, a gdy na zagrywce stanęła Katarzyna Wellna to na kolejnej przerwie wygrywały 16:12. W ataku brylowała właśnie Wellna, do spółki z kapitan Skowrońską, a w przyjęciu bardzo dobrze spisywała się Nuszel. Po drugiej stronie siatki ciężar gry brała na swoje barki była reprezentantka kadry - Katarzyna Mroczkowska wspomagana przez prawie dwumetrową środkową - Zuzannę Efimienko. Do końca seta gedanistki kontrolowały przebieg gry. Setbol to zasługa szczelnego bloku Wellna - Natalia Ziemcowa, a zwycięstwo w tym secie przypieczętowała samodzielnie ukraińska środkowa stopując najpierw Czerwińska, a następnie liderkę gwardzistek - Mroczkowską. Na nic zdały się roszady w szeregach wrocławianek - na parkiecie pojawiły się: Agnieszka Jagiełło i Marta Czerwińska. Warto nadmienić, że przy stanie 21:17 na boisko weszła, owacyjnie fetowana przez kibiców, podstawowa środkowa Gedanii - Maja Tokarska, która przez kilka tygodni leczyła kontuzję barku.
Drugiego seta lepiej zaczęły przyjezdne i role się odwróciły. Gedania w tym czasie nie radziła sobie z przyjęciem. Błędy popełniała nawet najbardziej doświadczona Skowrońska i zespół ze stolicy Dolnego Śląska objął prowadzenie 5:2, a następnie 8:5, 13:9 i 16:11. W szeregach Gwardii do punktujących Mroczkowskiej i Efimienko dołączyły także Bogumiła Barańska i Aleksandra Kruk. Po słabym przyjęciu zespół trenera Wróbla miał problemy ze skończeniem 1. ataku, a przyjezdne były niezwykle skuteczne w kontratakach. Gedanistkom udawało się dwukrotnie zbliżyć na wyciągniecie ręki (17:19 i 20:21), ale to wszystko na co było je stać w tej partii. Końcówkę zdominowały podopieczne trenera Błaszczyka i to one zwyciężyły do 21, a grę zakończyła Mroczkowska - atakiem przez środek siatki.
Trzecia partia była najbardziej zacieta, ale jednocześnie nierówna. Początkowo grano punkt za punkt do wyniku po 5. Wkrótce przypomniała o sobie Tokarska - punktując pojedynczym blokiem, a swoje w zagrywce dołożyła też Skowrońska i miejscowe uzyskały 2-3 punktową przewagę. Na drugiej przerwie technicznej Gedania prowadziła już różnicą 4 oczek (16:11). Taki stan rzeczy utrzymał się do momentu 21:17. Gospodynie dwukrotnie niedokładnie przyjęły zagrywkę, co wykorzystała wysoka Efimienko, m.in. mocno zbijając na siatce piłkę w głowę malutkiej ukraińskiej rozgrywającej Jany Sawoczkiny. Przy stanie 23:20 ewidentny błąd popełnił sędzia główny spotkania Jarosław Makowski, który wyraźnie autowy atak Kruk bez bloku, zakwalifikował jako punkt dla Gwardii i zamiast 24:20 zrobiło się 23:21. W kolejnej akcji zablokowana została Wellna i natychmiast zareagował trener Wróbel - prosząc o czas dla swojego zespołu. Po przerwie Tokarska zaliczyła kolejny pojedynczy blok punktowy - tym razem na Aleksandrze Kruk. Nie pomogła trenerowi Błaszczykowi zmiana Aleksandry Szafraniec za Martę Haładyn – jako podwyższenie bloku. Seta kończy podwójny blok w wykonaniu Wellny i Tokarskiej. Oba zespoły popełniły w tej części wiele błędów własnych. Na niskim poziomie funkcjonowało tzw. dokładne przyjęcie zagrywki - odpowiednio tylko 19 i 29 procent. Pomimo tego to zawodniczki z Żukowa objęły w meczu prowadzenie 2:1.
Czwartego seta udanymi zagrywkami rozpoczęła Nuszel (4:1) i trener przyjezdnych poprosił o czas. Kolejna przerwa była przy wyniku 8:4 na korzyść gospodyń. Gdy na tablicy świetlnej pojawił się rezultat 10:6 wydawało się, że już nic nie może stać się pomorskiej drużynie. Wtedy to do walki zerwały się wrocławianki. Mozolnie zaczęły odrabiać straty za sprawą znakomitej skuteczności w ataku Mroczkowskiej i asom serwisowym Haładyn oraz Szkudlarek. Do remisu doprowadziły przy stanie 12:12, a na drugą przerwę techniczną zeszły nawet z jednopunktowym prowadzeniem - po asie Efimienko. Po przerwie coś się jednak załamało w grze zawodniczek Gwardii - to Gedania zdobyła 6 kolejnych punktów (21:16). W tym okresie w ataku szalała MVP spotkania Katarzyna Wellna, wspomagana przez Ukrainkę Ziemcową, a na zagrywce pokazała się młodziutka środkowa Aleksandra Szymańska, która ponownie zamieniła nie w pełni dysponowaną Maje Tokarską. Ambitne siatkarki z Wrocławia wybroniły co prawda aż 4 meczbole, ale nie były w stanie zatrzymać na środku siatki Ziemcowej i w Żukowie po raz kolejny w tym sezonie zapanowała wielka radość.
Podopieczne trenera Wróbla miały prawie 50-procentową skuteczność w ataku. W blokach był idealny remis 10:10. Asy serwisowe minimalnie na korzyść Gwardii 6:5. Oba zespoły popełniły 37 niewymuszonych błędów własnych - odpowiednio 17:20. Gospodynie bardziej ryzykowały na zagrywce i pomimo tego że pomyliły się w tym elemencie 12 razy, przy tylko 7 błędach wrocławianek - to ostatecznie one dzięki temu wygrały cały mecz. Rywalizacja o miejsca 5-8, toczy się do dwóch wygranych. Kolejne mecze odbędą się w najbliższą sobotę i ewentualnie w niedzielę we Wrocławiu.